Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Krzysztof2022

Użytkownicy
  • Postów

    675
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Krzysztof2022

  1. w złości z zazdrości 

    cudze dobro sponiewierał

    kielich goryczy do dna wypił 

    żeby pojąc zrozumieć

    stanął dumny na nogi 

    potem zawstydzony klęknął 

    o przebaczenie nie prosił

    tym drugim wybaczył

     

    kiedy umierał ....

    o niczym nie marzył za nikim nie tęsknił

    gdy oczy zamykał  jednego pragnął 

    w ciszy odejść i więcej nie wracać

    kolejny raz nie umierać

     

     

     

  2. z lasu co rósł od niepamiętnego czasu

    polną drogą ku wiosce krytej strzechami

    szedł krasnal podpierał się kijami

    nucił pieśń nową co świat miała zbawić

    od bólu chciwości i cudzej podłości

    od chorób i śmierci pychy i zazdrości 

    w zgrzebnej torbie niósł kamień wieczności  

     

    nie zdążył nie doszedł do celu

    potrącił go autobus co jechał z Helu  

    w czarny worek jego wątłe zwłoki spakowali 

    dobrzy ludzie ów kamień do depozytu oddali  

     

     

      

     

     

  3.  

    głupota

    co sama siebie zwie mądrością

    przed nią obleczona w pychę chciwość kroczy

    ślepa na wszystko co poza czubek własnego nosa wystaje

    lepiej prawidła tego świata wyczuwa w swej chytrości

    słabością drugich się karmi  

    na deser swej próżności schlebia 

    zakłamana suka do szpiku kości

     

     

     

     

     

     

  4. a gdybyś był ślepy  i widział za horyzont 

    gdzie ptak wije nowe gniazdo

    za siódmą górą kocur liże łapy 

    a gdybyś był głuchy i słyszał cudze dźwięki 

    skrzypienie  drzwi w obcym domu  szum wiatru w dalekim kraju

    a gdyś nic nie czuł i dotknął nieznaną ci rozkosz 

    krawędź księżyca rozpalonego słońca promieniami 

    a gdybyś stracił rozum i na raz  pojął  

    o czym myślą kwiaty i skąd wziął się początek świata 

    potem trzeba tylko pobyć lęku i strachu

    odkrywać siebie na nowo

    może byłbyś na chwilę w raju 

     

     

     

          

  5. ***

    na białym martwym papierze 

    oparty o zimny blat dębowego stołu 

    znaczę me myśli i moją tęsknotę 

    i ten ból nieznośny 

    co niebo zasłania  

     

    byłaś i  ja byłem naprzemienni 

    jak ogień i woda 

    co czasu nie liczą

    twój  dotyk  mnie wskrzeszał  

    pocałunek wszystko odmieniał 

    dla ciebie umierałem na nowo się rodziłem 

    by spojrzeć w twe oczy

    za dnia kochać we śnie śnić

    dla ciebie oddychać

     

    naszą namiętność  ścięła ręka kata

    ostrzem jego miecza dusze rozdzielone

    może odnajdę ciebie w wieczności 

    mi doczesność bez ciebie doskwiera 

     

     

     

  6. literki

    w szafie z drewna wiśniowego struganej 

    pośród garderoby używanej 

    z góry na dół 

    o płytę twardą się odbijają

    łzy ronią choć nie płaczą 

    chciałyby swój ból wykrzyczeć

    nie dane im nie potrafią

    głosu jak ryby nie mają

    obce im marzenia 

    co dopiero myśli 

    tego nie znają

    ślepo gdzieś podążają 

     

    jest coś co nasyci

    do celu doprowadzi  

    ból ten ugasi

    za to co było

    z chaosu oswobodzi

    ból przeszły osłodzi

     

     

     

     

     

×
×
  • Dodaj nową pozycję...