
Pandemia
Użytkownicy-
Postów
12 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Pandemia
-
Człowiek Neandertalski nie zniknął z Ziemi. Ludzie Neandertalscy opanowali, skolonizowali Australię eksterminując Sapiens i żyją tam tworząc własne państwo. Zwą się Nea. Jak do tego doszło? Otóż w ich historii zaistniała rewolucja poznawcza jak u Homo Sapiens tylko 50 tys. lat później czyli około 20 tys. lat temu. Zaszło to w ostatnim momencie dla Nea, gdyż Sapiens prawie całkowicie ich wytrzebili. Po tym jak ich mózgi zostały samoczynnie genetycznie zmodyfikowane, Nea potrafili się skutecznie bronić przed Sapiens. W północnej Europie w czasach greckiej a później rzymskiej supremacji posiadali dość mocne enklawy. Niektórzy asymilowali się z Sapiens ale wiązało się to ze zgodą na zniewolenie i całkowite wyrzeczenie się swojej odrębności. Potrafili budować prymitywne, ufortyfikowane grody. Bronili swoich twierdz ale byli systematycznie wypierani przez Sapiens. W XV i XVI w., prawie całkowicie zostali wytępieni w Europie. Nea nie zamieszkiwali poza Europą więc znowu znaleźli się na krawędzi całkowitej zagłady. I wtedy zaczęli gromadzić się na wschodnich, słabo zaludnionych terenach Rzeczypospolitej, próbując stworzyć pierwsze swoje państwo. W XVII Nea nie sprostali rosnącej potędze Rzeczypospolitej oraz zaborczości Moskwy, zdecydowali się na Exodus. Przy pomocy polskiej magnaterii i króla Polski zorganizowali ewakuację całej populacji do Australii, tworząc tam właściwie zamknięte państwo. W czasach obecnych Nea próbują dokonać ekspansji na resztę świata i poszukują przestrzeni życiowej. Jednym z głównych kierunków są żądania zadośćuczynienia za utracone tereny w Rzeczypospolitej.
-
1. Niezłomna Zuzia 2. Żebraczy ciąg zdarzeń
Pandemia odpowiedział(a) na Dekaos Dondi utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Tylko to jakieś niezrozumiałe dla mnie. Ale poza tym, napisane fajnym językiem. Sam wymyśliłeś czy była jakaś inspiracja? -
List do byłych pt. Niedoskonałość
Pandemia odpowiedział(a) na Leszczym utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Ładnie rozbudowana forma. Pozdrawiam! -
Chciałoby się rozwinąć.
-
Ty i Triady, przyziemnie
Pandemia odpowiedział(a) na jazzkółka utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Nein. Mnie Bóg głaskał po głowie. "Yes, I'm talking to you." -
Ale dosyć marzeń. Przed buczkiem*, godzina 6:30, poniedziałek czwartego stycznia. Autosany, jeden po drugim, podjeżdżające pod bramę “jedynkę” rozchlapują brunatno biała breję pośniegową. Wychodzący z nich ludzie, łączą się w jeden sznur, ustawiający się do wejść fabrycznych. Szare ubrania, zaspane twarze, gdzieniegdzie ktoś się odezwie, zakaszle .I ruch przy wejściu idzie gładko, tu nie ma kontroli. Gorzej będzie pewnie z powrotem. Bo na bramach dzisiaj służbę pełni klan z pobliskiej wsi Rzepin. Koleżanka z biura pani Dorotka, nazywa ich “Zakrzeskie”**. Nie wiem za cholerę jak ich z Zakrzewskimi skojarzyła ale ponoć są z Rzepina. Robią wrażenie, mundury granatowe, mordy zapite, gdzieniegdzie karabin na plecach. I naprawdę, wielokrotnie widziałem jak przy wyjściu robili rewizję wychodzącym. No cóż, ludzie robią rzeczywiście różne fuchy w fabryce. Słyszałem o jednym, który złożył sobie traktor z części i mechanizmów, które powynosił z fabryki. Mój kolega, jeszcze w podstawówce, chodził z bagnetem, który wyglądał jak krótki miecz rzymski. Brat mu w fabryce zrobił. Wiem, że Paweł piaskuje felgi do malucha dla przyszłego teścia. Nie mamy pomysłu jak je wynieść. Trzeba będzie pomyśleć o ciężarówce albo dać komuś w łapę. Ale to Paweł wymyśli. On tu dłużej pracuje. Ja nie musiałem jechać autobusem, miałem blisko do bramy “jedynki”, chodziłem na piechotę. Przeszedłem przez bramę bez problemu i dyrdałem w kierunku naszego biura zaopatrzenia Prototypowni. Biuro nasze podlegało pod Zakład Doświadczalny a to najładniejszy biurowiec w naszej fabryce. Bielutki i okna w aluminiowych ramach. A okna na półtora metra wysokie. Niestety, nasze biuro mieści się pod tym biurowcem. Ale też mamy fajnie. Każdy ma biureczko, spinacze, zszywacze itp. i robotę też mamy fajną. Przeszedłem przez bramę i znalazłem się na terenie fabryki. To miasto w mieście. Nawet ulice mają nazwy, jest fabryczna straż pożarna i pogotowie. Przy naszej stołówce spotkałem Pawła. Jechał wózkiem elektrycznym z wielkimi termosami zupy i panią Marysią ze stołówki. - Cześć, ty już w pracy? - zapytałem. - Dzień dobry pani Marysiu. - No hej, przyjechałem dzisiaj, wcześniej. Jadę po te felgi na s9. Ponoć już gotowe. - To fajnie. Ale dzisiaj z wywozem lepiej odpuścić. “Zakrzeskie” na bramach. - No wiem. Przetrzymam w magazynku. Pojutrze będzie Rysiek miał służbę na piątce. To jutro wywieziemy - stwierdził Paweł. - Pani Marysiu, co dzisiaj mamy dobrego? - zapytałem i wskazałem na termosy. - Dzisiaj tylko krupnik. Ale możecie się spodziewać dużych wkładek mięsnych. Jak zwykle na mojej zmianie. - Odparła pani Marysia i strzepnęła odrobinę śniegu z kufajki. - Nie wiem jak my się pani odwdzęczymy. - powiedział Paweł i nie wiem dlaczego się zamyślił. Byliśmy z Pawłem zatrudnieni na “marce”, jako ślusarze czyli pracownicy fizyczni. W związku z tym, należały nam się darmowe posiłki w okresie zimowym. Najczęściej była to zupa ale solidna z mięsem. Najlepiej było w czwartek bo wtedy było normalne drugie danie i jak wtedy w pracy była pani Marysia, to wychodziliśmy ze stołówki nażarci jak bąki. - To idę do biura. Zaczekam na ciebie z kawą jak jeszcze nie piłeś. - rzuciłem na pożegnanie. - No, nie piłem jeszcze. Zapalimy, pogadamy, pośmiejemy się. Już mi nie dużo czasu zostało do woja. Dwa tygodnie. - uśmiechnął się Paweł. CDN. *”Buczek” w mieście Starachowice. Był to sygnał emitowany przez syreny fabryczne o godzinie 6:30 i 14:30. Wyznaczał początek i koniec pierwszej zmiany w fabryce. Według “buczków”, toczyło się życie miasta. Np. To dobra, spotkajmy się na ul. 22-Lipca, tam koło Zodiaku, zaraz po “buczku”. **Józef, Czesław i Adam Zakrzewscy – Józef Zakrzewski i jego dwóch synów: starszy Czesław i młodszy Adam, członkowie jednej rodziny odpowiedzialni za zamordowanie we wsi Rzepin niedaleko Starachowic (w ówczesnym województwie kieleckim, powiat iłżecki, gmina Pawłów, obecnie na terenie województwa świętokrzyskiego w powiecie starachowickim) 5-osobowej rodziny sołtysa wsi Mieczysława Lipy w nocy z 2 na 3 listopada 1969 r.[1] Józef i Czesław Zakrzewscy dodatkowo popełnili trzy kolejne zabójstwa dokonane w latach wcześniejszych na terenie gminy. Za swoje zbrodnie Józef i Czesław zostali skazani na karę śmierci i powieszeni. Adam Zakrzewski, ze względu na młody wiek, został skazany na 25 lat pozbawienia wolności. Po kilku latach odbywania kary powiesił się w więziennej celi.
-
Ech, dziewczyno!
Pandemia odpowiedział(a) na Quidem.art utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Piękne i zarazem proste. No i męskie... Pozdrawiam- 3 odpowiedzi
-
Ty i Triady, przyziemnie
Pandemia odpowiedział(a) na jazzkółka utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@opal Ładne to. Tylko nie zrozumiałem czy to Bóg czy Anioł sadza Ciebie ba kolanach? -
Czarne chmury
Pandemia odpowiedział(a) na eelllleeee utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
@eelllleeee Więcej optymizmu życzę. Pozdrawiam -
@Marek.zak1 Dzięki za komentarz. Może to poprawie ale były też takie sytuacje.
-
Mój kolega Paweł, dostał wczoraj bilet do wojska. Miał szczęście bo jedzie do Kielc. To blisko sześćdziesiąt kilometrów. Ja też się spodziewam. Widać, że zabrali się za nasz rocznik. Razem pracujemy, razem skończyliśmy LO i w tym samym czasie pójdziemy do wojska. Rozmawialiśmy o tym. Trochę nam się nie chce ale może to nas czegoś nauczy. Może będziemy bardziej twardzi? Może zdobędziemy nowy zawód. Rozmawialiśmy o tym i tu się zgadzamy, że lepiej teraz niż później. Obaj mamy dziewczyny. Ożenimy się i będziemy mieli rozłąkowe. To trzy dni urlopu na dwa miesiące. Do tego dojdą przepustki na 48 godzin. Nie będzie źle! Z drugiej jednak strony będą nam wciskać ciemnotę o wiecznym socjalizmie i dozgonnej przyjaźni ze Związkiem Radzieckim. Przysięgę trzeba będzie złożyć. A idzie to tak: "Ja, obywatel Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej, stając w szeregach Wojska Polskiego, przysięgam Narodowi Polskiemu być uczciwym, zdyscyplinowanym, mężnym i czujnym żołnierzem, wykonywać dokładnie rozkazy przełożonych i przepisy regulaminów, dochować ściśle tajemnicy wojskowej i państwowej, nie splamić nigdy honoru i godności żołnierza polskiego. Przysięgam służyć ze wszystkich sił Ojczyźnie, bronić niezłomnie praw ludu pracującego, zawarowanych w Konstytucji, stać nieugięcie na straży władzy ludowej, dochować wierności Rządowi Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej. Przysięgam strzec niezłomnie wolności, niepodległości i granic Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej przed zakusami imperializmu, stać nieugięcie na straży pokoju w braterskim przymierzu z Armią Radziecką i innymi sojuszniczymi armiami i w razie potrzeby nie szczędząc krwi ani życia mężnie walczyć w obronie Ojczyzny, o świętą sprawę niepodległości, wolności i szczęścia ludu. Gdybym nie bacząc na tę moją uroczystą przysięgę obowiązek wierności wobec Ojczyzny złamał, niechaj mnie dosięgnie surowa ręka sprawiedliwości ludowej". To jednak wkurza. A najbardziej boimy się tej surowej ręki. Doszliśmy do wniosku, że najwyżej w tych najbardziej czerwonych momentach, będziemy tylko bezdźwięcznie poruszać ustami. Jest jeszcze więcej niedogodności. Będa znęcać się nad nami najpierw kaprale a później stare wojsko w ramach “fali”. Ale i trepy też się znęcają nad młodym wojskiem, podobno. Ponoć teraz już jest dużo łatwiej i nawet niektóre “szweje”, gdy przegną pałę i każą naprawdę zrobić coś obrzydliwego młodemu to dostają wyroki więzienia. Znęcanie inaczej wygląda na szkółce a inaczej już w docelowej jednostce. Nasi starsi koledzy w pracy to już przeszli. Opowieści ich były bardzo barwne ale trochę straszne. No i to strzyżenie prawie na łyso od razu po przyjeździe nam się nie podoba. Wycisk fizyczny, rozłąka z dziewczynami to też nic przyjemnego. Na szczęście obaj jesteśmy w dobrej formie. Ja skończyłem Studium Pomaturalne. To takie pół studia. Niestety od dwuletniej służby wojskowej nie zwalniają. Trzeba będzie swoje odbębnić. Ci po normalnych studiach, idą do podchorążówki.Różnie, czasem na rok, czasem krócej. No i podobno tak w dupę nie dostają. Mają mniej głupich trepów. Może trzeba było iść na studia. Ja jednak doszedłem do wniosku, że w naszym polskim socjalizmie, studia dają małą przewagę w życiu. Albo w ogóle jej nie dają. Przecież nie można wywyższać inteligenta ponad robotnika czy chłopa. Dobry ślusarz zarobi tyle co inżynier. Gdybym miał giętki kręgosłup i nie miałbym narodowych przekonań to zostałbym zaprzańcem i zapisałbym się do PZPR. Ci goście w Komitetach mają najlepiej. Ludzie załatwiają im wszystko co do życia potrzebne. I tylko za przysługi. Ubierają się w Pewexach. Jeżdżą samochodami, ba niektórzy mają kierowców. Mają piękne mieszkania. Jedzą codziennie mięso. Żyć nie umierać. Można też zostać milicjantem, to właściwie to samo życie. Najlepiej jednak, chyba byłoby zostać zagranicznikiem. Wykształcenie do tego jest niepotrzebne. W Niemczech czy Francji, ponoć najlepiej sprzątają nauczyciele, dobrze malują lekarze a inżynierowie sprawdzają się jako murarze. Przyjeżdżać w odwiedziny do rodziców np. Golfem. Robi wrażenie, co nie?. A jak ci ludzie z Zachodu są ubrani. Jak taki przejdzie koło ciebie to jeszcze pięknie pachnie jakimś proszkiem, czyli świeżością. Od razu widać, że z Francji albo ze Szwecji. Gdybym został zagranicznikiem to na imprezę z przyjaciółmi przyniósłbym Johny Walker’a, piwo w puszkach, soczki w kartonikach i pachnące Golden American’y. Po rękach by mnie całowali. A gdybyśmy chcieli sobie zrobić grzańca z piwa to byśmy je grzali bezpośrednio w puszkach. Pamiętam, jak ciotka z Wiednia kiedyś przyjechała i przywiozła butelkę Coca Coli ale w litrowej butelce, no niesamowite. I w smaku lepsza była ta Cola niż nasza Cola. Zaopatrzenie tam jest niesamowite. Może nadejdzie "Nasz Ulubiony Ciąg Dalszy".
-
Generalnie, dedykowane dla czytelników, tak?
Pandemia odpowiedział(a) na Rolek utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Fajna zabawa słowem.Rzeczywiście często nie zdajemy sobie sprawy, jak źle mówimy.- 3 odpowiedzi
-
1
-
- błąd
- zabawa słowem
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami: