Wstałem i przy ustach swoich,
twoje usta zobaczyłem,
w popękane usta twoje
swoje usta zanurzyłem
Grała przy tym mi ballada
jakiej nigdy... nie słyszałem
Lecz ballada... ahh ballada
jak ją bardzo słyszeć chciałem...
Ta ballada od twej skroni
aż po stopy pięknie grała
i wiedziałem choć wyjedziesz
ona zawsze będzie trwała
Nie otwarłaś jeszcze oczu
zielonością tak wionsennych
... ciągle grała ta ballada
rytmem stuków niepojętych...
Popatrzyłem w całe ciało
jakże piękne, jędrne, młode,
Jakbym stał na górze wielkiej
wypatrując wciąż za wschodem
Gdy wzrok wrócił w usta twoje
i wschód, nagle stał się faktem.
Ja, odkryłem to co moje...
Ja, odkryłem w końcu prawdę...
Ta ballada, w której piękno
zanurzyłem myśli swoje
Ta ballada, która dała
tyle sił mi i ukojeń
To twe serce, ta ballada.
Lecz twe serce jak nie twoje?
I dotarłem odpowiedzi...
że twe serce już jest moje...