Szedł chłopaczek w dzień czerwcowy, Do czytelni szkolnym holem, Dumał o frasunkach swoich; "Jak się z nimi zmierzyć wolem?" Ujrzał chlopaczek dzieweczkę, Odzianą w szatę czerwoną, Jarzącą lamentem w oczkach, I przezeń buzią zroszoną. Ujrzał chłopaczek dzieweczkę, O sukni barwnej jak mak, Co miała twarzyczkę zgaszoną, Na której widniał rak. Szedł chłopaczek w dzień czerwcowy, I w swej głowie zabałakał, "Ja mam marnie, a ty marniej" I cicho zapłakał.