Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Aleksander Łukiańczuk

Użytkownicy
  • Postów

    116
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Aleksander Łukiańczuk

  1. Jak żuraw wśród chmur bursztynowych,Tkwiący w żywicznej żałobie,Niczym niezmącona acz zastała,Jest moja tęsknota po tobie...
  2. @Nata_Kruk dziękuję za celną sugestię. @Nata_Kruk @Nata_Kruk wpierw miałem opory przed publikacją ze względu na ową fonetyczność jak i wizualność. A wystarczył lekki manewr by nieco poprawić...
  3. Kropelką jesteś przeczystą,Tuloną przez ranną mżawkę, Tyś jedna miłością dżdżystą, Roznamiętniłaś sadzawkę.
  4. @Rolek pieśniarka owa, śpiewała Mazurka Dąbrowskiego. A było to zakończenie roku szkolnego, stąd "rok ony żegnała". Pozdrawiam.
  5. Jak kwiecie wyrosnięte w niedojrzałych kłosach, Jaśniała śpiewaczka o złotawych włosach, Jak kwiecie na wietrze wszystkim zaszumiała, Jako pieśniarka legionów rok ony żegnała.
  6. Gdyż fala na morzu wzburzona,Co grzbiet ma sztorcem wzniesiony,Uderzy wczas w klif podtopiony,I wróci do swego grona.
  7. @Rolek "Bałakać" to dawniej na Kresach znaczyło "narzekać". W gwarze lwowskiej, zaś znaczy "mówić". I stąd, że daje porządany przeze mnie rym. Pozdrawiam.
  8. Szedł chłopaczek w dzień czerwcowy, Do czytelni szkolnym holem, Dumał o frasunkach swoich; "Jak się z nimi zmierzyć wolem?" Ujrzał chlopaczek dzieweczkę, Odzianą w szatę czerwoną, Jarzącą lamentem w oczkach, I przezeń buzią zroszoną. Ujrzał chłopaczek dzieweczkę, O sukni barwnej jak mak, Co miała twarzyczkę zgaszoną, Na której widniał rak. Szedł chłopaczek w dzień czerwcowy, I w swej głowie zabałakał, "Ja mam marnie, a ty marniej" I cicho zapłakał.
  9. @Nata_Kruk naturalnie, że można, proszę nie odbierać tych pytań jako formę ataku. Dziękuję za spostrzeżenie i zaangażowanie. Być może fragment ma pewny mankament fonetyczny i ucho bardziej doświadczone go dostrzega, ja jednak nie. Pozdrawiam i również życzę miłego dnia.
  10. @Nata_Kruk Cóż jest do korekty? Czyż łzy nie mogą oddawać pewnego obrazu? Nadawać formy czemuś? Także pozdrawiam.
  11. Nieznane światy ceglanką okryte,Nagrobki kamienne, Chrystusa posążki,Ciche, w koronkę zieloną wyszyte,Ongiś płonące warszawskie Powązki.Dzisiaj stygnące wybitnych szeregi,Szeregi urosłe w swej złotej sile,Pamiętne tylko przez zimowe śniegi,I listki jesienne na mokrej mogile.Zasię nie nasze wnuczęce gromady,Gdyż nuty pamięci opuściły ich,Gdyż prześlepili rodowe ślady,Gdyż zapomnieli o dziadach swych!
  12. @anna_rebajn Pani Anno, dotarł słowik ony do złotego grobu, więcej nie utuli pieśnią ze rdzawego dziobu, echo niemniej jego wciąż w świecie pomyka, niechaj będzie nam ciepłem letniego promyka!
  13. Śpiewasz coś bezsilnie mój słowiku drogi!Chociaż byłeś ongiś w swe kolory mnogi,Choć latałeś niegdyś ponad nieboskłony,Gdy poczet nędzarzy składał Ci pokłony,Nie widział on głupi przebitego serca,Nie wiedział on głupi co Ciebie uśmierca,I choć już odlatujesz w milczące krainy,Krzyk twój nadal słyszę u progu dębiny,I choć rozumiem Ciebie - nasze smutki siostrzane,Twe lico na tafli oddają moje łzy rozlane.
  14. @huzarc @huzarc fantazja owa mnie jednak rozpala i prze. Nim zgaśnie, wyniesiony będę już wyżej. Tam dróg nowych wiele...
  15. @Sylwester_Lasota @Sylwester_Lasota duchowo ja jestem człowiek starej daty a "etymologicznie poprawne jest z pod i taka pisownia obowiązywała do roku 1936."
  16. @Waldemar_Talar_Talar @Waldemar_Talar_Talar Sama wizja co doszczegółu jest wyrafinowana. Tego wiedzieć Pan nie może. Brakuje, zaś kunsztownej formy. Pozdrawiam.
  17. @anna_rebajn @anna_rebajn Niech się Pani nie martwi. Nie ziści się ta wizja z dużą pewnością w następnych latach. Obecnie jest dobrze.
  18. @anna_rebajn @anna_rebajn Niechże się Pani nie martwi! Nie obraz to dzisiejszy. Wszak plac Napoleona nosi od 1957 roku nazwę nową - Powstańców Warszawy. Podpowiem, że to rzeczywistość wojenna, popowstańcza wręcz. Nie wróble straszą a "drzewa oropiałe". Publikuję obecnie dawniejsze utwory. Jako, że odstęp wymagany to 24 godziny, będę publikował regularnie przez następny miesiąc czy dwa. Aż dotrę do chwili obecnej - całkiem pogodnej jak sądzę. Dziękuję bardzo za komentarz i radę. Pozdrawiam serdecznie.
  19. Krew ze źródłem tutejszym,Z pod wsi mego dziada,Gdzie boska rzeka płynie,Gdzie spokój ziemią włada.Gdy czas ten już nadejdzie,Nadziei pozbawiony,Gdy me słońce już zejdzie,Przez Cię splugawiony!Gdy ujrzę spojenie,Co dwóch krain bramą,Owity w kamienie,Uścisnę się z damą.Do wody zimnej ślup,Me ciało mocno bryźnie,O dno muliste łup,Ja trup już w mej ojczyźnie. V.2021
  20. Obłoki szarości spowiły WarszawęMgiełka smutku i rozpaczy,Otulone w pierze ćmawe,Więcej pragnie, więcej raczy.Raczy ukazać swą otchłań,Raczy pochłonąć twą duszę,W swym bezdźwięcznym gronie wołań,W głębie piekieł na katusze.Pośród murów zasmuconych,Cherla przestrzeń bez odgłosu,W oknach czarnych nieskończonych,Niczym w odmętach kosmosu.Niczym polowe potwory,Stoją drzewa oropiałe,Straszą wróble, inne stwory,Łzy uleczą! Łzy zgorzkniałe…Przez szczeliny w dół przesiąkną,Wprost ku jądrze rumowiska,Musną chłopca co znów jęknął,Co ma w sercu dwa pociska.Co miał w sercu dwa pociska,Wybiła już malca godzina,Szukają go jeszcze trzy tęskne ludziska,Pewnie to chłopca rodzina.
  21. (...) Tu gdzie iskra się nie iskrzy,Z przeciwieństw mej pięknej spleciona,Ta masa co mą duszę przykrzy,Ciemność nieskończona.Ależ, czy nie wszyscy cni są tym wyczerpani?Przebacz mi Pani!Do gór urokliwych poczułem pragnienie,Spoglądać na wodospady, strzeliste urwiska,Na zboczach spadzistych promieni mienienie,I ludzi cnotliwych, wspaniałe zjawiska.Nadto zaś się spozierałem i spadłem z grani.Przebacz mi Pani! (...) III.2021
  22. O miłości upragniona!Tyś zanurzona w pęknięciu głębokiem,Między skałami szarymi migocząca złotem,Lecz bym mógł Cię chwycić zbytnio oddalona.
  23. Wszędzie piach gdzie oczami spojrzeć,Przez wiatr ziarenka targane gdziekolwiek,Kto w tym sens jest w stanie dojrzeć?By leżeć tu czy tam jakkolwiek.A jedno ziarenko z innym tożsame,Co począć ma jeno wśród pustki plugawej?Gdzie jest ta rzeka, drzewa rozsiane?Tej bujnej oazy tak bardzo ściganej.Gdy w końcu ziemia je w głąb swój pochłonie,Tam wiele z nich na tę oazę liczy,Tak jak u ludzi lecz na nieboskłonie,Rzekomo ktoś kiedyś się z nimi rozliczy.
  24. Tęsknię za wami podlaskie ziemie!Za łąkami pachnącymi,Miriadą kwiatów wydziarganymi,O złotawej barwie.Gdzie są te lasy?W grzyby obfite,Wilgotną otchłanią całe przykryte,Pradawne olchy i rozłożyste dęby.Gdzie chata wiekowa?Co stoi pośród ciszy,W niej tylko szare myszy,Czeka zakurzona.Gdzie sąsiad mój?I jego dziewczynki,Zbierające z kwiatów pyłki,A był ich rój.Gdzie więc ja się włóczę?Po co ducha kruszyć?Pora tam wyruszyć!Bo stamtąd pochodzę...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...