Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Aleksander Łukiańczuk

Użytkownicy
  • Postów

    116
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Aleksander Łukiańczuk

  1. @Michał_78 dziękuję, błędna odmiana przez roztargnienie. Pozdrawiam.
  2. O gwiazdy! Wy sklepienia świetliste żonkile, Bądźcie jak w żegludze moim bakałarzem, Bym legnął na kolana przed waszym ołtarzem, I o serce zapytał, mojej lubej, mile... Bo promyk wasz jaśniący pochlebia mej sile, Że mogę różnobarwnym być dla niej witrażem, Doktorem i poetą, a nadto malarzem, Która z was zaś pewność kracze na tę chwilę? Że posiądę łaskawość ujrzeć anielice, Moje usta ominie odmętu czernina, Serce zasię rozewrzą gwieździste źrenice. Że po łonie ocieknie woskowa tkanina, I obleję purpurą jej nieziemskie lice, Szczęścia mego zarodzią będzie owa mina!
  3. @Marek.zak1 bardzo dziękuję. Ostatni wers znaczy tyle, że gdy już "dzieciństwo prehistorią..." człowiek przestaje budować relację, takie jakie w młodości, dzieciństwie zwykł budować. Często idzie ku samotności i lekceważąco zaczyna patrzeć na ludzi. Takie jest moje sądzenie, wynikające poniekąd z obserwacji. Pozdrawiam. @Michał_78 bardzo dziękuję. @A-typowa-b bardzo dziękuję i także pozdrawiam serdecznie.
  4. Mgielny pyłek leszczyny znów nuci piosenki, Tu pierzę pogrześciła majowa dolina, Tam w runie pęcznieje karla dzięcielina, I szepce pod kielichem, że kocha wiosenki. Tu grzęda pistacjowa, dwie wesół panienki, Zaróżowiałe lica i na piętach glina, Z przydrożnego buszu na wargach malina, Pewno dziatki zgłodniały bawiąc od jutrzenki. A słońce wojażuje, las słojów w dobie, Drzewo wolno drewnieje, śmigle za to człowiek, Póki możność świergolcie i bądźcie ku sobie! Gdy ludzkie liście żółkną, manifestuje wiek, Dzieciństwo prehistorią, żywot w żałobie, Człowiek za psi pazur ma wówczas kogokolwiek. William-Adolphe Bouguereau - "Idylle enfantine"
  5. @Aleksander Łukiańczuk ale i owe są znane tylko tym pilniejszym.
  6. @Michał_78 tu raczej miałem na myśli słowa specyficzne dla profilu geograficznego jak "diatrema" czy "barchan". Pozdrawiam.
  7. @Michał_78 Dziękuję. Niekiedy i szkolna wiedza się przydaje...
  8. Wędrował południkiem, niwą zmarzliny, Gdy szatą jego była zawierucha mściwa, I mijał Piemontczyków, nim gorzka oliwa, Wymogła morzem płynąć, brać za wzór delfiny. Żaglował po horyzont, jak ujrzał barchany, W księżyc wyżłobione suchusieńkim wiatrem, Zmógł zaduch równikowy, dym i popiół diatrem, Zastał w zagajniku, sen ów rozbuchany. Przejęcie nim targało, on targnął chustą, Do nóg kobiecych legnął, na skroś obnażony, I lico z wolna wznosił, pąsowe nadzieją... O strudzony amancie! Porzuć wiarę pustą! Śmiałością na poliku zagarnia się żony, Odmaluj miałki portret dawną odyseją! William Adolphe Bouguereau - "Idylle"
  9. @jan_komułzykant tu jednak powinno być "ździebłem" od "ździebło". Tytuł jest również oryginalną nazwą obrazu.
  10. Sierpniowy ukrop przepłasza nieletnie bociany, Na uboczu pogórza wiekuje fontanna siwawa, Ziemię ździebłem pościela symboliczna trawa, Po próżnicy był jęczmień przed latem zasiany. Panna ma usta szkarłatne, buziaczek rumiany, Siostrzyczkę kwitnącą, u której korona rudawa, Dzierży dłonią kremową znad białego rękawa, Czystej niczym łza, wody dzbanuszek gliniany. Starsza dobrze wykształcona kłoni go w ręku, Młodsza w zbożnym kroplami pociąga uklęku, (...) O starsze tego świata! Idźcie tym przykładem, I bądźcie siostry wodopojem a może i sadem! (...) William-Adolphe Bouguereau
  11. Maksymy pospólcze iście, Gdy opodal uszów szepcą, Będą quasi stęchłe liście, Które to podeszwy depcą.
  12. Na wiosnę, ten żywy czas, Krokusy dywanią błękitnie, Hiacynty pomrugują kraß, A miłość rzekomo kwitnie.
  13. Fanatyzm górskiego potoku, Jego z źródła niestrudzenie, Które w każdy dzionek roku, Budzi w skałach poruszenie.
  14. Najdroższa w sadzie jabłonka, Co rej wiedzie koronną zaletą, I owoc zradza w pręgu słonka, Czy nie jest jednako z kobietą?
  15. Płoni się żmija jak pąsowy wrzos, Gdy mąż a ponoć woli rozkaziciel, Targa na duchu homeryczny trzos. Takiż to winien być każdy kusiciel! Ni spsiały ni miałki toteż i łakomy, Gdyż nie jest niby bambusowy pal, Wtórują jemu w wędrówce gromy, A sam ciosa w teatrze jakoby gal. Lwy, tygrysy, niedźwiedzie... żmije, Podnieta jest temu jako kostucha, Wieńcem sztyletu ją sobie spowije, I tęsknoty rozewrze z topieli ducha.
  16. Śmiej rodzić w tabunie podległość, Oraz rzezać podług woli w gniewie! Gdyż kraina tego, kto czci uległość, Pośród tkwi wykapanych w chlewie.
  17. Dziewczę z beretem i księgą, Motłoch przesądem oblepia, Gdyż ust nie pokryła wstęgą, I wolne od dechu ma ślepia.
  18. Petite, prends de l'élan!Choć przed oczyma mrok,Choć przestrach niewolą,Bodaj jeden barani krok!Petite, prends de l'élan!Potąd rodziną drwina,Potąd widnokrąg pętlą,Oziębła niechaj i mina!Petite, prends de l'élan!Póki charyzmat odkryty,Póki że Ciebie chwalą,I duch w porywie syty!
  19. Jedwabistorąsia bezgrzesznością kusi,Dziewiczymi palcami zmawiając pacierze,I kaja się Bogu, gdyż dzisiaj nie zdusi,Werwy co woła - "Stłamś mnie ogierze!"
  20. U frontu obyte zwierciadło,Już niczem kasza manna,Stropiło je boże dziwadło,Mężatka ta moja sudanna.
  21. Na dmie trzepotliwy rubin, I chyża lekkością konkieta, Gdy żmija zaklęta o been, Faluje jak tanem kobieta.
  22. Ja być pustelniczy wolem, Baczyć i piastować dalie, Niźli orać gnuśnym wołem, Pod szarzyzny tej kanalie.
  23. Dzban z porcelany zdobny,Ma kruche z zawiści ucho,Gdy gors okapie nadobny,Ja przetrę by było sucho!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...