Powoli przestaje już wierzyć,
Że mogłabym się do niego zbliżyć.
I ilekroć powiem, ze już tego nie powtórzę,
Zawszę będę czuła jego dotyk na mej skórze.
Mimo, że tylko w snach jego ręka na mej talii,
A te marzenia o nim są w wielkiej oddali,
Cień nadziei w moim sercu zakwita,
Gdy poranek po marzeniach nowy mnie wita.
Choć pozornie tylko w me lico całuje powoli,
To serce i tak kołacze i swawoli.
A gdy dotyk jego dłoni na mym ciele "czuję",
To moje zmysły mówią mi, że chyba wariuję!
Myślę o Tobie o wieczornej porze,
Myślę, kiedy rano tez otworze oczy.
Ale mimo, że nie widziałam Cię już lat wiele,
Zawsze o Tobie myślę, mój przepiękny aniele.