Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Maksymilian Bron

Użytkownicy
  • Postów

    41
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Maksymilian Bron

  1. To była ta dziwna noc, która nie chciała spać, w jakiej ledwo widać krawędzie, zapala świece i pojawiają się te same istoty, wypowiadające swoje kwestie napisane wczoraj, gdzieś na początku lepienia wszechświata, po to, by obciążać jednych winą drugich, by zgasić naftę, aby samemu ubrać maskę pastora lub potwora. Po prostu jedni noszą kamienie, a drudzy lilie, omijać ich dany czas ci przyjdzie. Takimi nocami wymyślano, ile istnień zginie, a ile zapisze się w podręcznikach, aby straszyć nienarodzonych, w jakiej wiatr wyprzedza wypoczynek, a ruch gwałtowny spokojną myśl, w jakiej to samobójcy rezygnują z pomysłów na siebie, a szykują pętle z taboretem dla innych, spadają kapelusze i pióropusze, a piasek plami się kolorem widocznym dopiero o świcie, który nie chce nadejść, jakby już na zawsze mrok miał pozostać jedyną dostępną religią, dla jakiej modlitwy będzie pisać skryba, któremu podyktowany zostanie rytm i słowa oswajające człowieka do oddechu w sadzawce. Tej nocy nie odwiedza się grobu swego ojca nie pomaga dziecku ani psu, po prostu obserwuje się, jak wczorajsze słowa malują posadzkę, zaplanowaną nienawiścią, która jutro wyda się niedorzecznym epizodem naszych dziadów. Tak miało się stać, zapnij pas, raduj swe oczy starymi stronami, jedni śpią z kamieniem w sercu, inni wraz z liliami. Jeśli przyjdzie świt i otworzysz oczy, puzzle życia zlep przed nastaniem nocy. Gdy niebo ułoży tę cmentarną pieśń, niech będzie natchnieniem, sekundy tlenu zbierz, bo nie wiesz, gdzie i po co zakładasz rano buty, jedyną twą mądrością byś nie odchodził głupi.
  2. @Michał_78 Dziękuję bardzo. Dobrego dnia. @Nikodem Adamski Tak. Z wiekiem zapominamy łez..
  3. Bezpańskie psy często same wybierają życzenia wiecznego wagabundy i kręte motele narzekań. Szukają domu, który nie istnieje, pałaców, o jakich czytał im ojciec, drugiej połowy z piersią matki, muzyki, jaką wygwiżdże im róż strumyku przed Amen, wspomnienia, które się ziści, miękkiej poduszki z paproci i jagód, drgania świerszczy i rosy, zanim położą się na trawie w nieznanym. Bezpańskie psy rzadko miewają gorsze sny niż przy otwartych oczach. Zbierają ostropest zamiast chabrów, z ochotą celują w każdego, kto nie śpiewa z nimi refrenów, walczą ze zmarłymi, oddają mocz na mogiły, w niewierze licytują się z Tomaszem, a w alkoholizmie z Bukowskim. I tylko czasem, kiedy zbudzi je chłód zorzy, czują, że łzy mają ten sam smak dla wszystkich, a ich wyjątkowość polega na ich końcu.
  4. @Gosława Dziękuję i również pozdrawiam:) @Nikodem Adamski Dziękuję i pozdrawiam.
  5. Czas nie ma serca, serce nie ma czasu, czas nie ma Miłości, bo Ona jest spoza. Sterylność jest naszym wrogiem, choć mówią, że szczęściem. Takim szczęściem stworzonym w laboratoriach, które trzeba dawkować regularnie, bo inaczej przestaniesz być ślepy, poczujesz smutek, nudę, chęć wyrwania się z kajdan na czas nieokreślony i kredytów na trzy dekady, i jeszcze zechcesz żyć jak nasi przodkowie, kiedy migała golgota, raz utopia, a o Miłość walczono w podartych trzewikach, bo tylko Ona jest warta utraty korony, ponieważ jest spoza czasu, choć czas nie ma do Niej serca, serce nie ma dla Niej czasu, a czas miłości, a tak naprawdę Ona jest jedyną odpowiedzią, zagubioną i niespełnioną nieśmiertelnością dla tam wielu.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...