Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Maksymilian Bron

Użytkownicy
  • Postów

    46
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Maksymilian Bron

  1. @Annna2 Niektórzy niestety potrafią ;)
  2. @Roma Przepiękny wiersz, który można poczuć..
  3. Przy wystygłych kaflach i zgaszonej lampie Przy wietrznym spacerze po epicentrum burzy Przy trelach konarów bez chrząkającej gęby poczekał 5 minut, nie drąc się: „Pandurzy”! Przy włączonych serialach i migotach laptopów Przy wrzaskach autostrady i złośliwościach tłumu Przy szeptach Judaszów i pocałunkach zemsty wyrok dał od razu, nie czekał 5 minut Kiedy stracił wszystko, bo zło wraca motylkiem, zrozumiał stare wersy przy zimnym kaloryferze, że w 5 minut się tworzy nasza wspólna historia, a po sekundzie zostają bezżenne pacierze
  4. Odetnij innych skrzydła od twoich, już dosyć balastu i strat, dosyć posiłków z hienami w kole i niewyraźnych lat Choć tratwa dziurawa, to pokieruje tam, gdzie nie kładłeś stóp, odetnij skrzydła innych od swoich, nim nie wyczują, żeś trup W szeleście gruszy wiatr czesze włosy Nie słychać ludzkiej mowy, ich mantyczenia, bluzg oraz sporów, tu oswobodzisz swą głowę Słońce cię złoci w bukiecie trawy, Słyszysz, jak świerszcze lulają, nie dążąc do Raju, zostaniesz w kole, gdzie hieny resztki rozdają Odetnij innych skrzydła od twoich, ja tego nie zrobiłem, bojąc się kar i rewolucji, marzeniem jak więzień żyłem Nie bój się zrzucić z tratwy złych ludzi, nieulękniony bądź, odetnij innych skrzydła od swoich i nawet moje strąć Otwórz powieki i się przekonasz, gdzie się umieścił strach, bo on się zaszył w skrzydeł twych zwojach, byś nie oduczył się bać Odetnij innych skrzydła od twoich, odłącz się, wypoć swój świat, gdzie nie osądzą cię w żadnych kościołach i zaczniesz jak dziecko się śmiać
  5. @Stracony Dziękuję. Nie...Inna perspektywa i wmawianie sobie, że tak lepiej. A może lepiej?..pozdrawiam
  6. Spotkajmy się tam, gdzie zapamiętaliśmy z poprzedniego życia, koło stajni, w której odbijają się resztki słońca, gdzie motyle kręcą się w pyłkach jak ze starej kliszy, tam, gdzie spóźnił się wiatr, a zegary przyspieszyły serca Spotkajmy się, bo zamierzam wysłać list do przyszłej Ciebie, wsunąć go do butelki i wrzucić do morza, bo choć oddychasz w sąsiednim mieście – Nas już nie ma, bo wybrałaś gruz Ziemi, bo wyrzekłaś się Nieba I choć mówiłaś, że przechowasz moją twarz aż do trumny, szepcząc słowa, z których do dziś jestem dumny, i choć nikt nigdy do mnie tak nie uciekał, przy krańcu dałaś powód, bym się wreszcie przeżegnał i pożegnał Cię, choć walczyłem do mety, widząc, jak chcesz wyrwać się z oliwskiego mieszkania i jak Twoja córka zmieniła kurs Naszej karety, i jak wyrzekłaś to straszne: „nie do widzenia” I jak po alkoholu o dwudziestej czwartej otrzymałem smsa, że tylko mnie kochałaś i jak uderzałem w poduszkę niemocą, bo zbyt szybko kierunek na krzyżówce wybrałaś… Dziś wyślę do Ciebie ten list do Ciebie, choć jeszcze się nie narodziłaś, choć oddychasz, to wiem, że Twoje serce już nie czeszemy włosy, jakby na innych planetach Opiszę w nim to miejsce gdzie się mamy spotkać, gdzie horyzont nic już nie obiecuje, gdzie świerszcze zatrzymały ludzką muzykę, gdzie w spojówkach Twych widzę finalne promienie I tak czekam bez jedzenia, ze szklanką wody, z ułożonym scenariuszem, byś zmieniła zdanie, szesnasty rok oglądam te motyle, a Ty chowasz mą twarz… jak przed pożegnaniem.
  7. Moje marzenie to gwiazdy Świat bez lustra, w którym kocham ciebie i ciebie W moim śnie nie mam nic na własność Dzielimy się szczęściem, biegnąc ku Niebu I nie świecimy już samotne Szukamy innych, by dawać blask I już nie toczą się żadne wojny Odżywa ziemia i wiara w nas Moje marzenie – złączyć się z Bogiem, bez telefonów, konsol, tiwi Moje marzenie – śmiać się z ex-wrogiem To jecer hatow Nie ten, co ma kły I nie świecimy już samotne Razem wracamy w ogrodu blask Już jecer hara nie stawia stopni Wreszcie widzimy prawdziwy świat
  8. Gdzie Twoja dusza, Papuszo? Zamknęła się w rozbitym szkle, betonie pod eternitem, połamanym piórze Gdzie Twoja dusza, która tańczyła wśród kory i borowików Ojca Twego, wśród iskier taboru, uldze jeziora? Otworzyłaś ją dla nas swoimi pieśniami, które balują w nas i mimo że pióro nie utkało Ci pierzyny, Twój duch znalazł w nas las i drogę Twą szeroką, która miała być lekka jak piórko I mnie, choć okryty pierzem wolę nieopierzone podwórko i dukt, na którego cyplu nie będzie nikogo prócz Nas, bez wahadłowego uśmiechu, którego było nam brak Oddychaj we mnie…
  9. @Roma Napisane parę lat temu..Dziś ?..Cały czas się uczymy:)? @Berenika97 Dziękuję bardzo..
  10. Boskie litery Ach, gdybym miał litery Boga, czy powtórzyłbym za Nim, zło i dobro stwarzając? Co zostawiłbym, co zabrał – inaczej zamordował, tłumacząc puste łuski, zło złem zwalczając Zostawiłbym słońce, którego wiatr rusza liście, prowadząc do Arkadii, nie iluzji Piękna i głosy słowików przy jeziornym zachodzie, zapach traw i bzów, a nie miraż Szczęścia i pustynny piasek, który mruży oczy, wiosenne krople, co myją ramiona, świeżość cirrusów wymalowanych tęczą, piwniczny nektar, by oddech miała głowa Zostawiłbym zapach po zgaszonej świecy, całą mowę ptaków, wyznania Augustyna, każdy schyłek dnia przy bezchmurnym niebie, który utracony Raj przypomina Irlandzkie pastwiska i dolomity Iraku, wicher rzeźbiący na plażach Australii, smak truskawek oraz skrzyp dębu, który robactwo zmieniło w szafę wspomnień i zapach łubinu wraz z procesją chabrów, dziuplę uszatki, gawrę pełną pszczół, nagość z Edenu, pokorę Jeremiasza, mrowiska zbudowane na mchu pustych dróg Zostawiłbym horyzont oraz stare pieśni nucone przez zwierzęta, by pocieszyć się przed walką i gorące źródła przy ożywczym samumie i gwiazdy, które niegdyś były naszym startem, gumigutę, oliwin, indygo, amarant i cyjan, oceanów całą gęstość barw, bańki z gejzerów i wędrujące głazy, obłoki perłowe i żadnych ludzkich krat Czy zostawiłbym zwierzę najbardziej agresywne, bezinteresownie złe, jakby interes był wymówką? Czy zostawiłbym ciebie? – to pytanie retoryczne Ulgę poczuła rzeka, kołysząc pustą łódką.
  11. @Berenika97 Dziękuję i pozdrawiam. @Annna2 Niektórym się udaje..choć..pozdrawiam
  12. @Berenika97 Adresatem są dwie osoby. Z dużej i małej litery..
  13. Kocham przy Tobie milczeć, tulić się do Ciebie, jakbym nie miał matki Nienawidzę ciebie słyszeć, dotykać cię to kara za odwrócony krzyż Kocham Cię tak mocno, że wsiadłbym z Charonem do łódki, aby przebyć cały Styks, lecz nie odwrócę się Nienawidzę braku gracji, twej krwi i wersów pełnych łoju do mnie Kocham Twoje rady, głos Twój prowadzi mnie do wyjścia z wykrotu Nienawidzę cię za dyby, które gruchocząc mi kolana, podłączyły thymatron na apetyt życia, opluwając mnie w lochu Kocham Cię tak, że nieważne jest, czy pachniesz zmierzchem, trawą po ulewie, smogiem czy obłokami z szarego mleka Nienawidzę cię, bo gdy spałem obok ciebie, ukradłaś mą lirę i biografię Orfeusza Kocham Cię tak mocno, jakby wszechświat zmniejszył się do naszych objęć, a czas zdziwił się, że zegar nie tyka, wszyscy byli w pracy, a myśmy wybrali wagary od życia Zła siostra Miłości w końcu się poddała Biegniemy tą plażą, już się nie chowając Igła magnetyczna odszukała zorzę i dziewiczą dróżkę, życie Nam zwracając, lecz… czy to wszystko nie było tylko w listach naszych, mirażach o kąpieli w Gangesie młodości i czy zaraz spoceni nie otworzymy spojówek, budząc się przy złej siostrze Miłości?
  14. @Gosława Dziękuje bardzo.
  15. @Gosława Miałem poinformować, więc czynię to:) Moja powieść "Ludzkie puzzle" będzie miała premierę 6 maja. A poezje będą wydane za rok. Miłego dnia. Pozdrawiam:)
  16. @Gosława Lubimy schematy i granice. Niestety. I potem przed końcem krzyczymy wewnętrznie: A mogłam, mogłem..
  17. No właśnie. Ten pierwotny krzyk...intuicja...współczesny styl życia zabije je...Piękne napisane. Pozdrawiam
  18. Jesteśmy dla siebie jak gwiazdy Niby krewni, ale całkiem obcy Wiążemy włosy, robimy make-up podobnie ale tak naprawdę lata świetlne od siebie świecimy samotne i chyba dobrze, bo gdy zbliżamy się do siebie następuje eksplozja, która krwawi na spokojną taflę naszej oazy, więc gwiazdy wolą samotne obiady, nie potrzebują pomników ani cmentarzy, bo są wieczne i nieśmiertelnie oddalone od siebie i przez to szczęśliwe, że lewitują na niebie z dala od potlaczy tłustego roju, który napycha pełne kieszenie by oddychać zgniłym pokojem i dlatego bądźmy dla siebie jak gwiazdy, kochajmy siebie z dala od mrowiu marzącego o wspólnym niebie Bądźmy jak gwiazdy, bo, gdy zabraknie kiedyś wszystkich wokół odnajdziemy się miłością migocząc w każdym ziemskim półmroku
  19. @corival Uwielbiam takie wiersze...z posiniałym horyzontem i pobladłą złotą tarczą...Przepiękne czucie ..pozdrawiam
  20. @Waldemar_Talar_Talar Dziękuję bardzo i pozdrawiam @corival Zgadzam się przykre, ale...życie trwa dalej. Pozdrawiam.
  21. @Gosława Nie tyle strata, co rozczarowanie... @annabelle Dziękuję. Za gitarę również:)
  22. Już Cię nie kocham Serce jest w kolorze wątroby Bez róż czerwonych Bez różowo-chabrowych pożegnań słońca Bez słów wypowiedzianych wcześniej jakby w ogóle nie pojawiły się na mym języku Zostały wyprane spodnie, brudny sweter Zostały kłótnie o wyczyszczenie parapetu oraz o zakupy na trzy obiady wprzód Tylko wspomnień nawet nie chce się pamiętać
  23. @Gosława Tak. Dla niektórych Miłość, prawdziwa przez duże M, trwa jeden dzień, półtora miesiąca. Dla szczęściarzy lat kilkadziesiąt...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...