Nigdy nie wiesz, kiedy ci się to przydarzy
masz ślepe oczy i poczucie kontroli
chcesz spokoju i miłości
Milczysz, a jak mówisz to tylko niewiele
Myślisz, że się ułoży
Jesteś w stanie zlizać każde kłamstwo, każdą ściemę
Życie z depresją, prochami, alkoholem
Stoisz obok, starasz się wierzyć
Wiara jest gówno warta, nie ma bogów
jesteś sam, rozjebany na części
a musisz trwać
Biała flaga w kieszeni i chcesz ją wyciągnąć na maszt…
Jak masz walczyć z niewidzialnym wrogiem?
Jak przebić ścianę, której się nie da?
Wijesz gniazdko, a demon cię otacza
pętla się zaciska…
Ślepy głupiec, wierzący w racjonalizm
Nie, to się nie uda
Nigdy nie wiesz kiedy kłamstwo, a kiedy prawda
Walczysz z mocą, która cię przerasta, niszczy
Pytania bez odpowiedzi
Chemia jest silniejsza
Tam nie ma ma ukojenia
jest ból, czekanie…
czekasz… umierasz..
czekasz… ciągle żyjesz…
toniesz, wstajesz, walczysz
ale ściana lodu nie pęknie
patrzysz, łzy nic nie zmienią
żyjesz z tym… depresja, leki, alkohol…
urojenia, nienawiść, krzyżowanie Jezusa
za grzechy wszystkich lat
straszna niepamięć…
straszne szpony nienawiści latami
matnia, droga do piekła
patrz, jak wszystko płonie
milczysz? Tak milczysz…
milczę i ja
A teraz widzę...
pieśni radości w ustach
mają dać poczucie szczęścia
k… jaka ściema
Titanic… orkiestra gra do końca
drewniane przedmioty bez życia
nie zastąpią ducha
wśród martwych rzeczy widzę śmierć duszy
chciałbym krzyczeć, ale polegnę
cisza – zsuwam się do czeluści
boże, doświadczasz sprawiedliwych?
Chcesz by krzyżowali się jak twój syn?
Gdzie tu miłosierdzie?
Gdzie miłość?
Nie…
wiele grzechów, wiele złych uczynków
odkupienie musi być
nie wieczne przekleństwo
jak mam ratować, kiedy odmówiono mi pomocy
ale stoję, zaciskam pięści, milczę
przekleństwo naszych czasów
bierz ciężary depresji, bierz resztę
a ja chciałem tylko kochać...
Ale ściana jest za mocna
Mur, mur, mur
Bogactwo nienawiści
Kto się nią karmi, nie będzie żyć
Ale nienawiść to chleb każdego dnia
kto odbiera pokarm jest wrogiem’
musi zniknąć
ciota, pizda, chuj wie co
nie widać tarczy, albo zapomnienie
giń sam, albo żyj z ciężarem
albo żyj z ciężarem….