Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Makudla

Użytkownicy
  • Postów

    56
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Makudla

  1. Przytulanka Chciałbym umrzeć w Twoim ciele słuchać oddechów na dobranoc, przytulania.
  2. Brzuch boli co godzinę. Dotyka krtani, wyrzuca język na lustro, pełznie po twarzy. Uwielbia usta, zawsze tam się chowa. Czarna dziura wpatrzona w odbicie uzależnionego od ciała.
  3. Pająk to mały zwierz, możesz go zabić, albo nie. Na pomoście drażnimy się ze słońcem. Jezioro dlań oceanem. Jesteśmy razem, cieszy się śmierć.
  4. Lubię listopadowe święta. Spadają liście, drzewa nagusieńkie. Korzenie pod ziemią, jak kości. Nie życzymy ich sobie.
  5. Ja Dotykasz moich powiek, są całe. To Ja. Jestem i nie. Zostaw mnie, snowi.
  6. Nie da się wytrzymać w tej ciemności. Za bardzo tęsknię za babcią, ojcem, psem. Biegnę na cmentarz z motyką. Pożegnań nie było. Wykopię światło na dzień dobry.
  7. @Dag Dziękuję. Napisz do mnie, proszę: [email protected]
  8. Ta ostatnia niedziela Człowiek niedzieli się na duszę i ciało. Człowiek jest dobrze lub źle przyprawionym dniem. Zjadliwym bądź nie. Decyduje wieczerza.
  9. Pajac Ty, pajacu. Czytasz w duszy, czekasz na pociąganie sznurami. Twoja nitka kroczy…
  10. Śli …nad rozdeptanym na mlecznej drodze ślimakiem unosi się but o krok sunący w przyszłość. …nie słychać już jęków przyklejonej skorupy i mięsa. …za szybko mój Panie wyszedłeś z przeszłości, nie jesteś przykładem wolnego życia i śmierci.
  11. O 6:42 przyjechała po mnie śmieciarka. Już nie śpię od 4:17. Walizka pełna pustką i ja z ręką na swoim ramieniu. Wypierdalaj.
  12. Mam niebieskie klapki. Stoją na półstoju. Widzę słońce, zadecyduje o moim miejscu. Wolę wschody ale to nie ja.
  13. dzień Ktoś włączył mikrofale, toster, kawomat, silnik. Ptaki śpiewały. Coraz więcej out. Głośność. Cisza poszła spać.
  14. Piosenka Coraz więcej łusek w ustach trzeba coś wypluć. Proch suchy, prosto z głowy, poniewiera się kurz. Trochę palców sinych nad ranem wyrosło, żeby zetrzeć do reszty noc, jak szmatę z pineskami, piosenką.
  15. Że Jezu, ufam Tobie. W tym zaufaniu myślę o tobie. Myślałem, że ludzie to dobrzy ludzie. Że są naprawdę dobrzy. Że kochają, że rozumieją, że przytulają. Że wiedzą kim są, gdzie są, jak rezygnują, gdzie się spuszczają.
  16. Czynię moje ślady w internecie nieaktualne…
  17. Co miał na stopach Chrystus A może przykleiła mu się Ziemia do stopy, jak psie łajno, pod blokiem w Białymstoku. Nikt nie kosi trawy pod oknem i jak tu nie palić, mostów między życiem a śmiercią.
  18. Nad Bugiem W czerwcowym zaćmieniu, kleszcz przebija skórę jak balon i łoś na osi.
  19. @Dag A Ty moją.
  20. @beta_b tak
  21. Słowotok, słowogór. ..zaczęło się, jednoznacznie, oczywiście. Nie chciałem tego. Nigdy. Ani wielka litera, ani małą. Bez matki i ojca. Wyrzucony na ziemię, jak ziemniak, albo kawałek czegoś do uformowania przez czasoprzestrzeń a może przez krzyki, lanie, kopanie. Leżący, próbujący ze swoją skorupą przejść na drugą stronę. Piękne są te górskie szlaki. Zacząłem pisać, żeby lepiej się poczuć. Nie chcę dbać o formę i treść, choć wiem, że ważne. Przekonywał mnie Andrzej i przekonał. Miał rację, całkowitą rację. Zbił mnie nią. Nie da rady tak dalej. Darek spojrzał na mnie i zaczął drwić. Tak się nie da kolego, tak się nie da. W dupie ludzie mają twoje uczucia, twoją empatię empatii. O co ci chodzi Marku. Widzisz tę płytę? Posłuchaj. To jest naprawdę świetne. Dobre teksty, nieźle musiał się koleś naćpać. O czym on właściwie śpiewa. Trzeba przetłumaczyć to wszystko na język pijaka. Wiem, że pijesz. Masz problem. Ja zresztą też. Też piję, brzuch mnie napierdala, sram co godzinę. Dotykam krtani, wyrzucam język na lustro, pełznie po mojej twarzy. Uwielbia moje usta, zawsze tam się chowa. Identyczne oczy, jego i moje. Cztery czarne gały wpatrzone w odbicie uzależnionego od swojego ciała. Ile masz uzależnień, tyle masz niewoli w sobie. Musisz jeść, musisz pić, musisz spać, musisz chodzić, siedzieć, słuchać, oglądać, wąchać. Co jeszcze bezwiednie robić, żeby po prostu żyć. Seks! Kto ma jeszcze jakiś pomysł? Modlić się, medytować. Czytać, czytać. Pisać kurwa, pisać. Co ty się tak wzruszasz, spoko gościu. Mareczku, pedałeczku, pedofilku jebany. Weź się w garść. Nie obiecuj nikomu niczego. Walnij seteczkę i lulu. Do snu. Masz fajne sny. Przez nie się budzisz. I obudzony znowu pierdolę. Dlaczego musi być porządek słońca i księżyca. Nie chcę tak. Ma być mój porządek. Księżyc ma świecić kiedy Ja chcę. Słońce won do piwnicy. Niech zeżrą go szczury, jak światłowód. Nie będzie internetu, ale będą ogórki, słoiki wypchane grzybami, warzywami, owocami, byle nie ludzkimi cząstkami. Fajnie tak siebie odnaleźć w occie, rok pański taki i taki, pasteryzowany, zakurzony, bez wpatrzonej mordki gryzonia. Nie mogę przegryźć tego szkła, choć widzę kawałki życia, całkiem cierpliwie pocięte, regularnie, według receptury przodków. Ciekawe jak będzie smakować. Na współczesnym talerzu, obok sztućców, filiżanki z gorącym płynem, drżącymi palcami na uchwycie, pochwycie z widokiem na maseczkę z gumkami na uszach. O kurde jak smakują te łogórki. Łoscypki. W końcu piszę z góry, siedzę na Wołoszynie i opowiadam wszem i wobec legendy o smokach, rycerzach i wężach. Ciekawe czy dotrą gdzie chcą, podług zielonych, czerwonych, żółtych, czarnych szlaczków. Takie małe kreseczki, napaćkane w przewodniku co do minuty, niby oczywiste, kuszące, tu rysik, tam kopa. Idę leżąc na nich i wcale nie jest lekko. Wręcz przeciwnie. Fikcja. Deszcz pada. Mokry jestem na zewnątrz. Wycieraczki nie pomagają się wytrzeć. Sucho w przełyku.
  22. @beta_b Tak @Radosław Dziękuję
  23. Jestem, jestem dokładny, precyzyjny w chowaniu się.
  24. Drapacz Podrapany dziś po głowie, znalazłszy malutkiego pendrieva we włosach. Kurde to nie łupież! Nie rusza się, a swędzi. Jest.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...