Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Leszczym

Użytkownicy
  • Postów

    11 530
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    51

Treść opublikowana przez Leszczym

  1. @kwintesencja W sumie faktycznie tym razem pozytywny przekaz :)
  2. @Waldemar_Talar_Talar No niestety i zawsze tak było i być będzie niestety :// @Rafael Marius U mnie nie mogło, ten real za bardzo mnie wybija z rytmu i przejmuje :// No ale jeszcze się pilnuję i nie płynę jakoś bardzo :)
  3. @poranki Cóż życie odbiega od doskonałości, zawsze odbiegało ;) Również pozdrawiam i życzę abyśmy uśmiechów sobie nie szczędzili ;)
  4. Peel rozsiada się w barze wieczorową porą staje niezaradnie pod monopolowym ewentualnie kiwa się w pobliżu supermarketu i coraz to więcej, głośniej, mocniej - przeklina w słowach – cytuję: „jasny gwint” Warszawa – Stegny, 11.09.2023r. Inspiracja – poeta Wielebor.
  5. @violetta już byłem ale po prawdzie to trochę nie teatr był - nie docenili i ja nie doceniłem ;)
  6. @samm radość też jest tutaj wartością, zawsze była ;)
  7. @violetta to wszystko można nawet mieć w nadmiarze a i tak pani lipa. Przede wszystkim trzeba grać odważnie ;)
  8. @violetta System windows nie przewiduje takie rozwiązania. @Father Punguenty tak, trzy damy pik caro i kier :))))
  9. @violetta Ja umiem podać, ale niestety umiem tylko komuś kto by chciał żeby tę herbatkę mu podać :) I żebym to ja podał :)
  10. @Marek.zak1 możliwe, ach ach technikalia ;) @Rafael Marius stąd właśnie został Pan uniewinniony ;) A nawet doceniony ;)
  11. @violetta no ba dlatego napisałem ;))
  12. @Rafael Marius no i wkładu w szerzenie kultury ;))
  13. @Rafael Marius Orzekam w takim razie niską społeczną szkodliwość czynu :))
  14. @Rafael Marius Ja myślę, że też podobnie. Opowieści o ich rzekomych nie wiadomo czym zaliczam do jakichś raczej herezji :)
  15. @Rafael Marius Tak, są lucky :)))
  16. @Rafael Marius Wiem, wiem, u nas - jeśli już - podobnie :) No tak!!!!
  17. Znów idzie na miasto, znów stawia i znów wszystko na jedną kartę i znowu liczy na damę kier. Warszawa – Stegny, 10.09.2023r.
  18. XVII. On był mężczyzną i niewiele wiedział o kobietach, a ona była kobietą i niewiele wiedziała o mężczyznach stąd byli siebie ciekawi i mieli chęć się siebie uczyć i siebie odkrywać. Sprawy im się układały na kilku obszarach dlatego ta ich ciekawość nie była przytępiona przez zmęczenie, znużenie, niezadowolenie, rozdrażnienie i szereg tym podobnych przypadłości. Brak powyższych pomagało również drugiej stronie uroczo, z wdzięcznością i szacunkiem odpowiadać na szereg zadanych pytań w tym zakresie. Zresztą ta ich ciekawość dotyczyła również kolejnych dni, miesięcy i lat. Narratorowi nie do końca jest wiadomo i właściwie aż nie może wyjść z podziwu, gdy obserwował jak oni wstają i są zainteresowani, zafrapowani, przejęci okolicznością co przyniesie nowy dzień. Gdy tak siadali w kuchni nad kawą oczy im się jeszcze błyszczały, usta jeszcze się uśmiechały, głowy jeszcze kiwały się na tak, gazeta jeszcze opowiadała, radio jeszcze grało, a telewizor i jego sto kanałów odpowiadał ich oczekiwaniom. Jakkolwiek z wielu spraw nie zdawali sobie sprawy to mieli jeszcze tę świeżość żeby zadawać kolejne pytania, a pytania przeinaczać w działania. Komfort pozwalał tej parze na odważne, a nawet niekiedy ryzykowne posunięcia, a w każdym z nich mieli tę wygodę, że nie musieli stawiać wszystkiego na jedną kartę. Świat nie zmuszał ich do ryzykowania wszystkim czym dysponują, co wnikało również z ich swobody finansowej. Żadne jej influencerskie działanie nie przerastało jej możliwości materialnych, organizacyjnych i czasowych, a gdy tylko spotkała się ze zbyt uciążliwym projektem zwyczajnie w niego nie wchodziła, albowiem wygoda sprawiała, że wcale nie chciała się pakować w jakieś duże, czy ryzykowne tematy, a jak wspomniałem wcale nie miała ambicji krajowego zasięgu (aczkolwiek zasięg rósł). I on w swoim życiu zawodowym unikał podejmowania największego ryzyka i wcale nie dążył, aby zostać miliarderem, choć się bogacił. Właściwie nie raz się też okazywało, że nie tyle komfort tutaj decydował, a ich satysfakcja i obawa przed utratą tego co już osiągnęli, zresztą niejedno już razem i we wspólnym porozumieniu. Cechowała ich również pewnego rodzaju ostrożność i ona również miała źródło w niczym innym jak wygodzie. Poza tym, oni naprawdę potrafili się czasem zatrzymać. Gdzieś dajmy na to spacerze po parku ot tak stanąć w połowie drogi i z ciekawością – dla przykładu – przyjrzeć się uważniej skaczącej w zawrotnym tempie ponad nimi wiewiórce. Od tak, gdzieś o siedemnastej usiąść na ławce przed blokiem i chwilę nic nie robić, a nawet niewiele mówić. Od tak włączyć mecz piłki nożnej i oglądać piłkę, a nie gubić się w ambicjach nad zrozumieniem tej gry, czy popaść w jakieś większe niezadowolenie w przypadku przegranej ich faworytów. Czasem gdy ona usiadła przed telewizorem i nawet włączyła nie najmądrzejszy serial, co narrator musi przyznać bez bicia, a nawet podsumować, że ten serial był po prostu głupi, źle zagrany i kompletnie nie przemyślany, to ciekawość świata pozwalała jej na wyciąganie wniosków i odnajdywanie inspiracji do własnych działań nawet w czymś co oględnie mówiąc do najmądrzejszych wcale nie należy. Jakaś dziwna, niespotykana, unikalna i chyba zupełnie nie polska umiejętność podpowiadała im żeby się pilnować w wewnętrznym rytmie, a czynili to całkiem zgodnie i po równo dzieląc się obowiązkami, co w zasadzie jest czymś wręcz niespotykanym. Zdarzył się i jej i jemu jakiś ciężki tydzień, ale bardzo, ale to bardzo się pilnowali żeby żaden miesiąc już taki nie był, w czym istotnie pomagało im bycie na tak zwanym swoim i możliwość samoorganizacji swoich harmonogramów dnia, tygodnia i miesiąca. Pilnowanie się rytmu, sprzyjało wygodzie, płynęło z komfortu i faktycznie pozwalało im obojgu na zachowanie ciekawości świata. Zresztą chyba mieli jakiś ukryty i nie uświadomiony plan właściwie wykorzystać energię i jakąś bliżej nieokreśloną świadomość jej ograniczonego zasobu na całe życie. Codzienność im sprzyjała, a nie wykańczała, co można uznać za wręcz nieprawdopodobnie szczęśliwe zrządzenie losu i choć może oni z tej okoliczności akurat nie bardzo zdawali sobie sprawę to narrator już niejednego doświadczył i widział tutaj o piekło gorsze historie. Zresztą właściwie ta para wręcz pomagała samemu narratorowi, bo wcale nie musiał popadać w przesadną niewygodę, czy skrajny dyskomfort w pisaniu jakiejś trudnej, wątpliwej, czy nagannej historii z tysiącem naplątanych i ponad miarę pokomplikowanych wydarzeń, których by sam nawet nie potrafił do końca zrozumieć, przemyśleć i odpowiednio zaakcentować. Komfort tej pary pozwalał na fantastyczną okoliczność możliwości ukazania ich w raczej pozytywnym świetle. Nic innego jak wygoda pozwalała narratorowi opisać ich tak, że zwyczajnie da się ich lubić, choć istotnie mogą trochę denerwować, a zwłaszcza narratora i ładnych kilka osób, którym niesprzyjający szereg przypadków ten komfort nie raz i nie dwa, a nawet więcej niż pięć razy po prostu zabrał, a wręcz ukradł. I rzecz jasna trzeba nadmienić, że takich bandziorowatych złodziei jest tutaj więcej niż kilku, ale oni mieli to szczęście nie zadać się z żadnym z nich. A jak już się zadali to tylko na krótką chwilę i całkiem niezobowiązująco, a nawet z wdziękiem, klasą, sympatią i urokiem.
  19. @Kwiatuszek Ano właśnie spokój płynący ze snu... :)
  20. @violetta Oj często mi się zdarza... Łe!! @Rafael Marius Otóż ano właśnie ;)) @Bożena De-Tre Bardzo dziękuję za lekturę.
  21. @Bożena De-Tre Ekstra!!!!
  22. @A-typowa-b Cóż wygląda na to, że wręcz podchwytliwie Cb podszedłem :))) Również serdecznie pozdrawiam i jakiś tam uśmiech, na który mnie jeszcze stać i Tobie przesyłam :)
  23. @A-typowa-b I Twoja?? Setny raz mi wychodzi, że nie rozumiem Czytelników. Teksty, które autorsko uważam za najlepsze właściwie przepadają. Te najbardziej nie moje z kolei, z którymi mam wewnętrzny zgryz - wypływają, rzecz jasna w bardzo ograniczonym zakresie i tak garstki wyświetleń. Spotkałem się z podobnie rozłożonymi akcentami co do mojej pierwszej książki Opowieści poboczne....
  24. @Waldemar_Talar_Talar Dzięki i muszę przyznać że jestem trochę zaskoczony Twoją aprobatą ;))
  25. @Monia jest coś bardzo optymistycznego w tym dalekim porwaniu listu przez wiatr :) Przecież o to właśnie chodzi żeby listy leciały hen hen daleko i jak najwyżej :))
×
×
  • Dodaj nową pozycję...