
P.S.
Użytkownicy-
Postów
139 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez P.S.
-
@staszeko Bardzo dziękuje, za wyczerpująca i konstruktywną opinie. Pozdrawiam.
-
@GrumpyElf Psss Wystarczy, że przeczytasz wiersz.
-
Mówię głośno nienawiść, aby duch pozostał czysty. Zazdrość w mym sercu się nie zrodzi, Pilnuje tego jak Mojry nici. Nikomu źle nie życzę, krzywda innych mnie nie poi. Prymitywnych uciech serca nie nadużywam. Trunki staram się smakować, leki tylko od doktora. Żyje tym, co jest tu i teraz niczym Sartre. Brzydzą mnie kurtyzany, na d’Avinyo mnie nie znajdziesz. Zostaniesz astronautą, Szekspirem prezydentem, Najważniejszym, pozostać przyzwoitym człowiekiem. Pierw martw się o swoich — musisz przy tym, skrzywdzić resztę. Patrz, co rodzisz w swej głowie. Wydziab przekreślone EGO. Wyrozumiałość wewnątrz siej, a zbierzesz karmy plony. Szanuj siebie jak Niewiasta, kochaj jak cnotę Stoik.
-
Miłość jest niczym ocean w czasie pokoju, A zakochanie się, jak nad wodą wschód słońca — Niby Pan Jezus, co mu krew z boku wypływa. Kiedy statek płynie po wszechoceanie, Wygląda na przestraszony, osamotniony… Wygląd zmienia się, gdy rejsu nie odbywa sam. … Chmury wylewają hektolitry rzewnych łez, Bałwany załamują się pod własnym ciężarem, Antarktyczny wicher zagłusza pracę silnika. Gongi kości tłumią niskie tony żywiołu, Zapach wybrzeża od dziś przynosi na myśl zgrozę, Tony spienionych wód roztrzaskują się o szkło. Statek nurkuję, wynurza się. Nie wie, co robić; Traci siły, ledwo daje radę utrzymać pion. Nie łajbie decydować. Wicher jest tak potężny... Taka jest niespełniona miłość, wszystka jaką znam! Niektóre łodzie toną i spadają na dno, Paru szczęśliwym uda się wichurę przetrwać.
-
Idealna, ani gorzka, ani kwaśna. Mogę się już nazwać baristą. Piana delikatna niczym ciepły, lipcowy wiatr. Przede mną pięć minut czystej rozkoszy. Pamiętaj, delektuj się, powoli. Co za rozkosz, smakuje jak gorąca czekolada! …Koniec. Wciąż jest ciepły. Idealnie złotobrązowy i chrupki na zewnątrz. Drzy przy dotyku noża. Czas go rozciąć. Pięknie wyrośnięty, puszysty. Ciągliwy, złożony i jasny smak drożdzy. Masło i dżem domowej roboty... …
-
4
-
Każda, którą pokocham stanie się nieśmiertelna. Na razie humor mam dobry, więc każda jest piękna, Ale niech mnie jakaś suka zrani, to świat będzie cię na wieki j*bał.
-
Jesteś najlepszym co mnie w życiu spotkało, A że mnie rzuciłaś w sumie nawet lepszym. Dzięki bogu za bycie Panny z Belgii! Nieraz jak cię widzę, to jakbym patrzył na Objawienie Maryi. Masz w środku cząstkę boskości. Własnością twą trwożna, dygocząca i szczera dusza. Nie przepadam za mną, ale kocham mnie bez warunkowów. Jest mi dobrze samemu, zabiorę siebie na randkę. Dzięki tobie to prawda, lecz nie mogę być wdzięczny, Muszę cię uważać za suke i szmatę, by nie pękło me serce. Bez niej jestem szczęśliwy, nie martwię się kim jesteś. Nie zejdę ze swego, tak dla nas obojga jest lepiej. Miłość nie wystarczy, nie możemy być razem. Chciałem życie jak w filmie i je dostałem, źle mi…
-
Na razie wole sobie marzyć: Wieczorem sobie pogadamy. Zaraz spytasz się, Jak się czuje?, Zaraz wyślesz mi swoje zdjęcie. Moja schizofrenia: Wciąż tu jesteś, Wieczorem napisze ci "Dobranoc.", Z rana odezwę się, "Miłego dnia." Wciąż czuje twoją energię, Jak myje auto, Jak prowadze, Jak biegam. Wciąż mnie kochasz. Zaraz napiszesz by się pogodzić. Przyjedziesz do Polski i się spotkamy, I wszystko będzie dobrze.
-
Zakocham się w trzylatce czy pannie kolegi. Daj mi uwagi, a dam ci całe swe serce. Cztery latka — poznałem mą sąsiadkę Julię. Myślę o twych jagodach; wciągających oczach; Białych, dębowych lokach… Potem wyjechałaś… Marzyłem nocami o przyszłym życiu z tobą. Serce mi się topiło, będąc z tobą w klasie. Wkradliśmy się na balkon, trzymając swe dłonie. Kochałem cię sześć lat, gdy jeszcze nie umiałem. Były potem trzy Julki, Kinga, Billy, Roxi. Całe me życie jak ten zakochany kundel. Muszę kogoś mieć w sercu, inaczej nie umiem…
-
4
-
Pół roku temu prawie straciłem życie, Wciąż nie daje mi to spokoju. Powiedziałem, że cię kocham i Wolałem umrzeć, niż złamać obietnice. Chociaż raz warto umrzeć z miłości. Chociaż raz. Wolę nosić w sercu ciężar I czuć się jak w bajce, Niż powiedzieć, że o to nie dbam I w sobie mieć tylko rozsądku nić.
-
1
-
Mamy za idoli ćpunów, neurotyków i hazardzistów. Dostojewski przegrał majątek i szczęście żony. Kasprowicz, Mickiewicz… zamiast realistycznie Spojrzeć na świat, są pogodzeni z byciem ofiarami. Munch leczenia się bojąc, kryje się przed pędzlem w Oslo. Co nas w nich pociąga? Co jest w nich atrakcyjnego? Zamiast skreślić przez wady, doceniamy ich zalety. Cenimy, co zrobili dla świata, dla każdego, Fiodora, Edwarda, Adama, Jana i reszty. W każdym z nas jest Munch, który się czegoś lęka I ceni nad własną cenę, siebie przy tym krzywdząc. W każdym z nas jest Fiodor, co chcę pić i się bawić. W każdym z nas jest żal, który krzyczy by się poddać. Beata est vita non quae secundum voluptatem Est sed secundum naturam. Tego się wstydze. Kim ja jestem, by kogo oceniać? Nwm czm bold jest
-
"...Najbardziej lubię jesień, ma barwy jak Rothko…", Myślę o siódmej rano, spacerując z kundlem. "Ten pień ma dziki kontur i cień jak w Bazilleu…", Myśle, krocząc skąpaną w złotym żarze trawą. "Był pielęgnowany, gdy rósł przez sześć miesięcy...", Myślę, zajadając się dojrzałym granatem. "Ożywiającym jest, jak śnieg spadnie na skórę.", Myślę, biegając pustą ulicą po zmierzchu. "Spełniającym jest, mieć swój sklep i przed nim sprzątać.", Myślę, chłodnego ranka mijając staruszkę. "...Warto jest, nauczyć się, radzić z uczuciami…", Myślę, widząc jej twarz i słysząc anielski głos. "...Przeżywając uczucia, czuje się kompletny...", Myślę, umierając przed ciężkim snem, wieczorem.
-
Jak espresso z etiopskiej, ciemnej arabiki, Z pięknym ciałem, prażono-migdałową cremą, Z profilem karmelu, truskawki, z nutą orzechów, Parzone przez Rojewską. Są jak jezioro, które błyszczy całym niebem, Zawsze inne, zależy od punktu patrzenia. Zawarte jest w nich kilka setek tryliardów myśli. Są niczym analekto Dostojewskiego. Czasem przerażają jak złote gały Smauga. Wchodzą do łba małymi nóżkami jak sidlisz. Chwilami przenoszą, gdzieś indziej niczym koń. Wsiądźmy na rumaka i udajmy się w podróż, Z jednego krańca oka do drugiego ujrzysz: Szczerość, miłość, charakter, dzielność, dobro, rozum.
-
2
-
Czekałem Na Rozpacz
P.S. odpowiedział(a) na TheDiary44 utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Bardzo prawdziwe i ciekawe. -
ŚWIAT DLA DWOJGA
P.S. odpowiedział(a) na WarszawiAnka utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Bardzo ładnie ujętę. -
Gdy umysł w łódkę się zmienia, Persefona do matki wraca. Muszla przed Cyprem się odsłania, Fidiasz nowy ciosunek odsłania. Tam włosy àla Boticielli do nieba, Spodnie w buty wkłada. Szyja àla Parmigianina, Oczy jak w tafli odbicia. Kasztanowe loki, leją się, sięgają aż do stanika. Wszystko naturalne, zero chemi w licach.
-
1
-
Niczym nasz nauczyciel Jan, Chcę wam pokazać jedną rzecz, Która może zmienić życie Mianowicie jak dania jeść. Na przystawkę naciesz swój wzrok: Ptasie Mleczko, niby puch chmur, Indyk ocieka potem, Pomarańczy sok kusi wzrok. Pomyśl sobie, że zwiedzasz Luwr, A ujrzysz martwą naturę, Pokazującą, to co jesz. Czyż nie jest to nadzwyczajne? Pierwszym daniem niech będzie węch: Zapach Cynamonu, kawy, Kakao, wanilii, mięty, Czekolady, świeżych bułek… A na danie główne — smaki. Nabierz kawałeczek — skosztuj. Przeżuj i połknij, szukając Smaków, niby złota w piasku. Proszę o szczerę opinię.
-
Przed południem polany pudrują policzki. Grudniowe powietrze jest chłodne oraz ostre. Słychać tylko dalekie, miękkie ćwierki gili. Brak nawet odległego szumu samochodów. Zieleń wystaje nad biel jak skały nad fale. Ciemno-beżowe kwiaty z bielą — elegancja! Zza mgły widać szkielety drzew oraz słupy szare. Opsypane kopce są jak zmniejszone pasma. Na pamięć przynosi mi to pejzaże Claude'a, Z czasów, gdy trapiły go problemy pieniężne, Lecz najdroższą wciąż była mu sztuka malarstwa. A może to Mikołaj sypnął cukru pudru? Na glebie nawet widać jest kałuże lukru, W jednej z nich widzę swoje odbicie, lecz bez niej…
-
3
-
Ładne. Nic bardziej inteligetnego nie wymyśle :p
-
O kobietach, trochę histo(e)rycznie
P.S. odpowiedział(a) na OloBolo utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
"Ta Angelina teraz w modzie...", ładne. -
Bardzo ciekawa koncepcja.
-
Uwielbiam te wszystkie różne materiały — Aksamity, welury, bawełny, wełny, len. Uwielbiam te wszystkie kolory — Biele, czernie, róże, zielenie i błękity. Syta żółć do gęstego błękitu, jakby Van Gogh włóczki rozłożył. Neonowa zieleń, jak spacer wieczorem mokrą ulicą Tokyo. Biel… mówią, że jak piekarz, jak tak, to prawdziwe ciało boże wypieka. Róże... niemęskie. Powiedziałbym, że wrażliwe… Gładkie, piaskowane bawełny spływają po skórze, Jakby w antyczny posąg tchnięto życie. Dzikie krzywe opływają ciało, jak w barokowej architekturze. Golf jak Rok... rokokowa estetyka Parmigianino'ego. Nie ma tu morału, ani żadnych prawd. Ktoś by nawet powiedział, że to niedojrzałe jak pies Balla'a, Ale czy sztuka z definicji nie ma wyrażać artysty?
-
"Dusza przeklęta, pierwsza komunia święta Gapią się na mnie trupy, z witrażu kostucha zerka Zjawa ma rany kłute i gwoździe ma w obu rękach Rana bryzga na bucik, czerwona moja sukienka Albo kolęda, wizyta duszpasterska Tata wychodził z chaty i wsiadał w swój Opel Vectra Kapłan kosztuje kawy i strasznie mnie, żłopiąc, beszta Gada mi o szatanie i ważnych potworach z piekła Jak nie uwierzę, to się będę smażył wiecznie, rzekł I będę w ciężkiej depresji po egzystencji kres Pan Jezus umarł dla mnie, a to nieprzeciętny gest Choć nie wiem, czemu w wierze tyle kwestii sprzecznych jest Pan Bóg ma wszystko, tylko nie ma sobie równych Stworzył wszechświat, zobacz ile planet cudnych Stworzył człowieka i tyle gatunków różnych Lecz potrzebuje twoich dwóch dych Ciekawe, że chciwość to jest jeden z grzechów głównych, co? Gdzie miłosierdzie, kiedy tu do mnie krzyczą: "stul pysk", co? Ty jesteś biały, jesteś straight, jesteś równy A nie masz innej cechy, z której byłbyś dumny, huh? Głodują dzieciaki, na stole są znowu pustki Posiłek ostatni, to jak były u komunii Tańcują na tacy błyszczące dwuzłotówki Remont plebanii, bo nie wszyscy są po równo równi" — Taco Hemingway
-
Wiersz na dzień będę pisał przez tydzień, Więc rozgrzejmy się wpierw, by długopis mi nie pękł. Więc kończymy fraszkę wten, a ja idę ćwiczyć prozę se.
-
@Dag Również dziękuje.