Tak blisko, a tak daleko,
Posłałeś Panie me serce.
I choć w mym żalu nie ma nic złego,
Odbiera mi w tym świecie miejsce.
W codziennej modlitwie brakuje trwogi,
A rankiem nie budzą mnie ptaki.
I nic nie czuję, gdy znów do drogi
Ruszając, żegnają mnie tylko mąki.
Tak blisko, a tak daleko,
Jak gdyby przez górską przełęcz,
Na przekór szlaku dawnego.
Nową mi Panie mapę wręcz,
W jutrzni zamknij co nieodkryte,
W kolejną podróż poślij me ciało.
Bo choć to serce rysami pokryte,
Ciepłego blasku ciągle mu mało.