
Białyimłody
Użytkownicy-
Postów
10 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Białyimłody
-
Kolejny dzień, dzień jak co dzień. Znowu wsiadam do tego samego zatłoczonego tramwaju,a wraz ze mną tłum. Tłum, który mnie przeraża. I stoję, stoję sam po środku zatłoczonego tramwaju. Z każdym zakrętem czuję się coraz gorzej. Mam ochotę wysiąść i nigdy więcej już nie wsiadać. Ale jadę, jadę dalej. Czuje się jak chwast na łące pełnej kwiatów. Patrzę przez okno, patrzę w ziemie. Robię wszystko, aby tylko nie patrzeć na tłum. Gdy tylko złapie z kimś kontakt wzrokowy czuję wstyd. Mam wrażenie, że wnikam do jego środka. Przebijam się przez tą cienką powłokę i maskę, którą każdy z nas wkłada. Jest mi wstyd, jest mi ogromnie wstyd odrazu odwracam wzrok. Czuje, że ludzie również mnie obserwują. Ich oczy są dla mnie jak ściany. Cztery ściany, które ściskają mnie i moje myśli. Czuję, że zaraz mnie zgniotą. Na szczęście wysiadam. Wysiadam i oddycham. Wreszcie mogę odetchnąć. Ściany się ode mnie oddalają. Było już blisko. Najgorsze w tym wszystkim jest to,że jutro ściany znowu się zacisną. I będą się tak zaciskać przez kolejne dni. Boję się, że w końcu zacisną się tak,że nie będę w stanie z nich wyjść. I utknę pośród czterech ścian. Ściśnięty jak tłum w tramwaju.
- 2 odpowiedzi
-
- bezsens
- bezsilność
- (i 4 więcej)
-
Tłum w tramwaju
Białyimłody odpowiedział(a) na Białyimłody utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Wnikając w czyjś umysł czuje że odkrywam jego sferę prywatną. Wnikam do jego duszy patrząc się na niego a ten pasażer po prostu podróżuje tramwajem. Również pozdrawiam. -
Kolejny dzień, dzień jak co dzień. Znowu wsiadam do tego samego zatłoczonego tramwaju,a wraz ze mną tłum. Tłum, który mnie przeraża. I stoję, stoję sam po środku zatłoczonego tramwaju. Z każdym zakrętem czuję się coraz gorzej. Mam ochotę wysiąść i nigdy więcej już nie wsiadać. Ale jadę, jadę dalej. Czuje się jak chwast na łące pełnej kwiatów. Patrzę przez okno, patrzę w ziemie. Robię wszystko, aby tylko nie patrzeć na tłum. Gdy tylko złapie z kimś kontakt wzrokowy czuję wstyd. Mam wrażenie, że wnikam do jego środka. Przebijam się przez tą cienką powłokę i maskę, którą każdy z nas wkłada. Jest mi wstyd, jest mi ogromnie wstyd odrazu odwracam wzrok. Czuje, że ludzie również mnie obserwują. Ich oczy są dla mnie jak ściany. Cztery ściany, które ściskają mnie i moje myśli. Czuję, że zaraz mnie zgniotą. Na szczęście wysiadam. Wysiadam i oddycham. Wreszcie mogę odetchnąć. Ściany się ode mnie oddalają. Było już blisko. Najgorsze w tym wszystkim jest to,że jutro ściany znowu się zacisną. I będą się tak zaciskać przez kolejne dni. Boję się, że w końcu zacisną się tak,że nie będę w stanie z nich wyjść. I utknę pośród czterech ścian. Ściśnięty jak tłum w tramwaju.
-
Słuszne zauważenie @Sylwester_Lasota @Sylwester_Lasota @Sylwester_Lasota
-
Może o pędzie życia codziennego ? Dobra interpretacja tego tekstu z pewnością nam na to pozwoli
-
Nie chodziło mi tutaj o ceny biletów lotniczych. Bardziej o to iż ludzie maja swoje obowiązki i czasem nie ważne jak bardzo chcielibyśmy być gdzieś indziej niestety nie mogą
-
@Sylwester_Lasota kurde Felek ? @Polman wlasnie mnie zraziłeś ?
-
Wstaje z łóżka jest godzina 5:50. Schodzę po schodach i spoglądam przez okno. Widzę ciemność. Słońce jeszcze nie wstało. Na wręcz czarnym niczym smoła niebie widzę małe światełka - samolot. I znikam. Znikam pogrążona w swych myślach i marzeniach. Myśle o samolocie. O ludziach, którzy gdzieś lecą a może już wracają. A ja..... A ja schodzę po tyć schodach nieprzytomna. Nieprzytomna i pogrążona w marzeniach.
-
Wstaje z łóżka jest godzina 5:50. Schodzę po schodach i spoglądam przez okno. Widzę ciemność. Słońce jeszcze nie wstało. Na wręcz czarnym niczym smoła niebie widzę małe światełka - samolot. I znikam. Znikam pogrążona w swych myślach i marzeniach. Myśle o samolocie. O ludziach, którzy gdzieś lecą a może już wracają. A ja..... A ja schodzę po tyć schodach nieprzytomna. Nieprzytomna i pogrążona w marzeniach.