Pożoga na horyzoncie!
Ciepło nie przy skórze,
lecz gdzieś bliżej serca.
Płomienie liżą delikatnie czubek nieba,
panują nad umysłem,
ubezwłasnowalniają.
Niczym jakaś hipnotyczna zorza,
zjawiają się co wieczór
ogniści jeźdźcy na różowych łunach
i rozgrywają niemy spektakl.
Nisko, choć wysoko,
na granicy poznania.
Drzewa czernieją w blasku tej bitwy,
jakby spalone pobojowisko,
domy chowają się w mrok.
Wszystko zamiera
na tle tego pełnego magii widowiska.