Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Tomasz_Biela

Użytkownicy
  • Postów

    4 300
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    3

Treść opublikowana przez Tomasz_Biela

  1. dział Z jak i cały org jak i cały światopogląd to paproch w oku ale czymże byłoby oko bez paprocha / no cóż / z czym miejscami się dostrzega oczywiście coś miejscami przez mgłę coś dobrego i godnego Michał...przetrzyj oczy i znowu wypij piwko lub trunek ;) (oczywiście instrukcja jest bardziej konkursem kto się bardziej zdenerwuje ten dostanie bana w danym jego tutaj klubie) tomek /
  2. żyję z nią a dokładniej przy niej kilka lekceważących się wzajemnie lat aczkolwiek ostatnio umyłem ją - kurz nałożył makijaż i wyglądała niemal jak zaniedbana żona niechciana matka lub zbrzydła kochanka chce czasami odżyć poczuć że jest kobietą godną dotyku nie tylko godną rżnięcia jak kiedyś zgwałcili jedno życie aby powstało drętwe podobieństwo piękna w dodatku posłużyło za metaforę złudnej miłości w świecie sztucznych doznań nie przeszkadza akurat nam sentyment do wspólnego zamierania w wydarzaniu się chłód między spojrzeniami jest podobizną przykładem związku który nie ma przyszłości a jednak lekceważąco stworzony wobec siebie w tym przypadku kocha spokój kocha i nienawidzi w ten sam cichy sposób jak ja lubi obserwować nie wtrąca się nie zaprzecza nie ma kłótni tylko symptom szpiega kiedy ona jest drewnianą podobizną kobiety mogę pozostać sobą mogę pozostać niewzruszony kłamać w jej martwe oczy spoglądać mogę ją ranić dłubać wyrzynać imiona moich najcięższych błędów wyżywać się przeklinać rzucać o ścianę mogę z nią milczeć bez końca robić rzeczy o których nie śniło się najokrutniejszym gwałcicielom psychicznie chorym ludziom z głębszymi problemami jakie ja posiadam więc kiedy już oddam jej moje wszystkie ciernie kiedy już nie będę mógł nikogo wykorzystać do zabicia swoich grzechów będzie mi łatwiej prawdziwie pokochać zaufać prawdziwie się troszczyć i otrzymać wzajem prawdziwie to samo
  3. suck and spit my brain out further the mind like a blown egg suck and spit then taste again and don't thank i know that you will come again and again
  4. rozluźniający warkoczyk słów / po pierwszym czytaniu gryzło z każdym kolejnym coraz mniej więc jak na grymaśny śmiech to przyjemny / tomek
  5. nieuporządkowany i rozklepany pomysł / ale podoba mi się sarkazm i dramaturgia tekstu wobec tytułu / reszta przeładowana / tomek
  6. manipulacja inteligencji wszem i wobec zabawa IQ Michał szkoda czasu / wpij piwo czy dobry trunek i odpocznij od orgu ;) (to trudne wiem) ;)
  7. trzeba sobie zawsze tłumaczyć po swojemu oby było lżej / dzięki tomek
  8. zawsze jest coś do zrobienia można pozbierać rozsypane na podłodze ślady stóp przeszłych wieczorów czytać z fusów czarnej nocy cudze doświadczenia biec na oślep w poszukiwaniu sprawiedliwości losu tak dziwnego że zasługuje tylko na uniesienie jednej brwi zrobić remanent w katalogu ideałów wszystko jest lepsze od pustki a kocha się zawsze za nic za to że jest albo wcale bawisz się we własne życie nie przepisuj mi świata na czysto niech zostanie z kleksami musisz zacząć się oswajać jak z piegami na ciele / puenta słaba jak na obiecujący tekst / wytarta / pomyśl nad czymś innym przemaglowałem trochę wiersz ale oryginalna wersja podoba się mimo wszystko /
  9. świat jest ogromny ludzie mają głowy niebo niebieskie słońce żółte widzę to dokładniej potrafię porównać serce czerwone jak róża lub krew reszta mnie nie interesuje wybiega ponad farbki szkolne nimi maluję i nazywam to liryką podobnie jak siebie poetą a Sokrates w przestworzach chichra się bo znowu Dyzio położył się na łące i marzy... / doza zabawy i przeźroczystości / przyjemnie może skorzystasz z moich cięć / mimo to zabawa jest potrzebna daje oddech / tomek
  10. po dzwonku wraz z ostatnią lekcją zaliczanie siebie nawzajem prowadzimy się pod rękę nie podchodź zbyt blisko snów nigdy za wiele ulic kobiet i zaduchu knajpy jak trąby powietrzne zasysają odrzucają nas później ląduję lekko na twoim łonie gdzie ciepło smakujesz świeżą bielizną w koronkach jest bezpiecznie patrolujemy dzielnice to królestwo azbestu i placów zieleni się dzień za oknem grają w państwa – miasta kolejna inwazja bękartów po dzwonku wraz z ostatnią lekcją / dla mnie w ten sposób i przepraszam z góry za wtrącanie / zawsze coś w sobie mają Twoje zamysły tylko na mój gust niewypracowane / tomek
  11. w końcu coś co jest przyswajalne w porównaniu do poprzedzających wielu pozd tomek
  12. dążmy do rozwoju zatem / dzięki / tomek
  13. przyzwyczajmy się do piasku w oczach niech wybuduje z niego plażę później z odpływami w końcu dobiją do kurortów portów dobijać będą do każdej przyjemności byle dłużej czuć nieokaleczony wiatr
  14. wiem :) rany boskie, ale wiersz! wracam czytam, nie ma zbędnego słowa, zbędnego oddechu. kapitalne K. ma rację, pomyśl o prozie, koniecznie :) pomyślę / pa ;)
  15. zdaję sobie sprawę z ciężaru który zawarłem / pa / tomek
  16. zapewne coś z nim zrobię / faza remontu dzięki tomek
  17. wielkie dzięki tak wyszło / musiałem zrobić coś z tą 'kobietą' miłego / tomek
  18. myślę i mam w planach ale jeszcze nie czas / dzięki / pozdrawiam tomek
  19. wersja po prawej przyswajalna bardziej Waldku / radosna refleksja / pozdrawiam t /
  20. więc przemawiam dziękuję / pa tomek
  21. żyję z nią a dokładniej przy niej kilka lekceważących się wzajemnie lat aczkolwiek ostatnio umyłem ją - kurz nałożył makijaż i wyglądała niemal jak zaniedbana żona niechciana matka lub zbrzydła kochanka chce czasami odżyć poczuć że jest kobietą godną dotyku nie tylko godną rżnięcia jak kiedyś zgwałcili jedno życie aby powstało drętwe podobieństwo piękna w dodatku posłużyło za metaforę złudnej miłości w świecie sztucznych doznań nie przeszkadza akurat nam sentyment do wspólnego zamierania w wydarzaniu się chłód między spojrzeniami jest podobizną przykładem związku który nie ma przyszłości a jednak lekceważąco stworzony wobec siebie w tym przypadku kocha spokój kocha i nienawidzi w ten sam cichy sposób jak ja lubi obserwować nie wtrąca się nie zaprzecza nie ma kłótni tylko symptom szpiega kiedy ona jest drewnianą podobizną kobiety mogę pozostać sobą mogę pozostać niewzruszony kłamać w jej martwe oczy spoglądać mogę ją ranić dłubać wyrzynać imiona moich najcięższych błędów wyżywać się przeklinać rzucać o ścianę mogę z nią milczeć bez końca robić rzeczy o których nie śniło się najokrutniejszym gwałcicielom psychicznie chorym ludziom z głębszymi problemami jakie ja posiadam więc kiedy już oddam jej moje wszystkie ciernie kiedy już nie będę mógł nikogo wykorzystać do zabicia swoich grzechów będzie mi łatwiej prawdziwie pokochać zaufać prawdziwie się troszczyć i otrzymać wzajem prawdziwie to samo
  22. dzięki za opinię aczkolwiek wydźwięk tytułu musi taki być niekoniecznie trzeba go interpretować tylko z jednym chociaż kojarzy się mimo to z jednym / posługuje się paradoksami i absurdami i uczę się ciągle dokształcać te zjawiska / pozdrawiam tomek
×
×
  • Dodaj nową pozycję...