Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

grzegorz_bronakowski

Użytkownicy
  • Postów

    14
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez grzegorz_bronakowski

  1. @Natuskaa ja jechałem autobusem a nie czytałem dziennik statystyczny
  2. Nikt nie chce wojny - to slogan, poza tym kim jest ów nikt? Mnie to smuci, wojna jest smutna. @Tectosmith odpowiedziałem niżej
  3. Pachnie na deszcz wojnę czuć w kościach w każdej kostce skręconej przy bieganiu z patykiem i wrzaskiem "ratatata!" - (nie żyjesz) strach cuchnie jak bezdomny w komunikacji miejskiej sączy się ze smartfonów z rozmów które kleją się propagandą ruską polską amerykańską ukraińską więc każdy ma swoją правдe swoje trolle i orki i tylko ludzi nikt nie chce wojny bezdomny też cuchnąć nie chce mimo to za chwilę morowe powietrze głodowe racje i historia która już nie kołem się toczy a walcem tańczy na wojnę czuć w kościach w każdej kostce skręconej przy walczeniu walczyka w takcie "ratatata!" (nie żyje)
  4. @Gosława cały czas ćwiczę, w sensie piszę i występuje, coś tam wygrywam. Miło wiedzieć, że żyjesz Re
  5. Gęsi wróciły już zimą niskim lotem bo wiatr bo śnieg a następnego dnia lód skuł kałuże najważniejsza logika to ta od popełniania błędów orkan przywiał gęsi sztorm zasolił bagna naturalnym jest zdychanie przypadkowy wzór zasiewania brzóz na ugory snów na posmak wrażeń na niepamięć wraża się krok za nim kolejny aż do utworzenia ścieżki wydeptania grobu zagłuszenia głodu co jeszcze zniszczysz by uratować świat
  6. started the pipe pond is covered by mist cancer on bottom ... odpalam fajkę nad stawem zalega mgła rak łazi po dnie
  7. tak, zamierzone, są logicznym następstwem treść-forma
  8. pewnego dnia obudzimy się wiedząc że pozostałe sześć wymiarów jest w nas w każdym niewyobrażalnie małym kawałku i nic to nie zmieni bo co komu po świadomości co komu po matematyce i obaleniu dwutysiącletniej teorii geometrii kiedy zawirowania społeczne stworzą następnego Marksa albo rewolucję albo wojnę a teoria względności będzie tylko kolejną bombą i nic to nie zmieni że w dziesięciu wymiarach zmieścisz wszystko skorozabraknie ciebie z człowiekiem ginie jeden wszechświat albo podświat to takie niewymierne takie niezawarte takie niezdatne żeby to opisywać z człowiekiem ginie wszystko czego nie wytłumaczy czego nieoddanapiśmie niewyśpiewa a kiedy pozwolę wam poznać siebie to usłyszę opinię i zginę w waszych wymiarach więc pocoto idę na spacer pachnie deszcz
  9. samolocie bawiący się w proste chmury ptasi kluczu wrzeszczący pieśń powrotów łanio co na zawietrzną strzyżesz uszami kopcu co z odległości właziłeś na nogi myślałeś kiedyś by odejść mój ukochany ruchu jeziora na wietrze kiedy słońce już wstałe-dopiero ciepłe a ryby w szuwarach i ryby na tafli z łoskotem jakgdyby do wody wpadł człowiek nie poruszając żadnej trzciny myślałeś kiedyś że ciebie zapomnę powiewie mgły przez okno kiedy w gorącej herbacie wychodziłem na spacer asfaltową szosą w biel wieszającą się każdej gałęzi każdego pnia aż do wody gdzie wystarczyło się położyć by dojrzeć drugi brzeg na dłoniach piasek, na stopach piasek w oczach piasek, kolejna fala
  10. @Deonix_ ciekawe, marność, tak. w tym zawiera się nasze teraz w wielu aspektach
  11. dawno temu miałem tu konto, rozejrzę się. miłego dnia obywatelom
  12. [center] "poetom" [/center] mróz nanizany na ranty soplami zwisa a karty wysypują się ze zgrabiałych palców za mróz - seta, na mróz - szata, o mróz - rozbijanie głów mrozi mnie od wewnątrz zawartość butelki wyjętej z zaspy zaspany i oczy jak przeręble i łowisz we mnie myśli unieruchomiony jak na zdjęciu jak strażnik bakingamu i te sople nanizane na ranty i ni grama pożytku z tlenu mierzi mnie stosunek na tym mrozie bez ciebie stosunek do realu do aeralu bo tylko kruk na niebie stosunek do pustynnego krajobrazu wydm sypiących śniegiem szlak jasny trafił w sępy więc jako padlina bezużyteczny będę jątrzy mnie czekanie aż czas przepłynie bo ten skuty lodem więc wina może w zimie napij się kochanie i grajmy dalej w karty w pokera o wieczność . o szaty rozdarte wódki nie dam damie tu spirytus lekiem wypijamy setki i zagryzamy śniegiem później chcę cię kochać lecz brak tylko został moje ciuchy rozdarte i martwe proroctwa
×
×
  • Dodaj nową pozycję...