Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Marcin_Kryłowicz

Użytkownicy
  • Postów

    11
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Marcin_Kryłowicz

  1. Mógłbym napisać o tym, jak bardzo cię kocham. O tym, że jesteś dla mnie powietrzem, Tym, co najważniejsze w życiu człowieka. Ale tego nie zrobię. Tego już nie ma. Nie ma miłości, nie ma kwiatów, Nie czekam na wiadomość od ciebie. Gwiazdy bez ciebie nie świecą inaczej, Patrzę w niebo- płaczę? Nie, to kropla deszczu spływa po moich policzkach, Potem upada na ziemię, wsiąka, znika.
  2. Witaj w moim i twoim świecie. To Ja, Ja to ja i Ty jednocześnie. Niezręczna sytuacja, nieprawdaż? Każdy człowiek to tak naprawdę dwie osoby i nie jest inaczej także w moim i Twoim przypadku. Każdy jest sobą i kimś innym. Każdy, bez wyjątku, składa się z dwóch części. Tak to wygląda. Muszę i musisz się z tym pogodzić. Jestem i jesteś skazany na Ciebie i na mnie. Jednakże to Ty określasz moje i Twoje postrzeganie otoczenia, nawet jeśli ja tego nie chcę. To Ty jesteś odpowiedzialny za moje i Twoje działania. Działania te nie są jednak kształtowane bezpośrednio przez Ciebie. Ty jesteś Gąbką. Jesteś zewnętrznym mną i Tobą. Wpływ na Twoje, a przez to i moje czyny ma Środowisko. Każdy człowiek jest obrośnięty Gąbką, która nie pozwala mnie ani innym mi podobnym ujrzeć dziennego światła. Każdy człowiek ma swojego Ciebie. Nie byłoby lepiej gdyby zamiast mnie i Ciebie bylibyśmy My? Gdyby każdy człowiek usunąłby Gąbkę chociaż trochę, abym ja też mógł ujrzeć blask słońca? Wtedy ograniczyłbym wpływ Środowiska na moją i Twoją osobę. Zamiast być mną i Tobą, bylibyśmy sobą. Czyż nie byłoby pięknie?
  3. Gęba gębę gębą pogania Jak profesor trzydziestolatkowi pewnemu Gęba gębą gębie się kłania Chciał założyć gębę po swojemu Gęby zaś nie chciał mężczyzna owy Mimo wielkich usilnych starań Gęby nie chciał na siebie założyć Byłby wówczas nie do poznania Z pupą walczył upupić się nie dał Jak chłopak zgwałcony przez uszy Z pupą wygrał, pupę pokonał Pupy już nie ma, pokój jej duszy
  4. W ten jesienny dzień kontempluję, Powiew wiatru złe myśli wywieje z mojej głowy, Wolny od szarości, złociste barwy liści ubiorę W ten jesienny dzień październikowy. Lato umarło, lecz się tym nie przejąłem, Odrodzi się jak feniks z popiołów. Wraz z nim umarły męczące drobnostki Biegnące do niebytu padołów. Opadające listowie szepcze do mnie: "Nie drażnij serca, przeszłość przyszłości ustępuje, Każdy koniec to czegoś nowego początek." Ja posłucham i uwierzę, o swym losie zdecyduję.
  5. Biegnij po życie do końca niestracone, By odnaleźć sens swych działań i myśli. Biegnij, by swe marzenia zastać spełnione, Niech któreś z nich w końcu się ziści. Działaj, przed Tobą Fortuna otwiera swe ramiona, Chce Cię przywitać nim twoja nadzieja zgaśnie, Nim doszczętnie w melancholii skonasz, Nim wraz z nią w smutku pogrążony zaśniesz. Żyj, po to w Twoje ciało tchnięta została dusza, Żyj- orszak Hypnosa w pogoń już rusza.
  6. @Anna_Maria_Blondynka Chciałem nadać taki tytuł, ale stwierdziłem że sam taniec też będzie dobry
  7. Cztery lustra odbijają moje oblicze, Niby takie same, lecz każde inne, Trzecie ukazuje dorosłość, drugie czasy dziecinne. Pierwsze niegotowe, od dawna zapomniane, Ostatnie zaś- pęknięte, w całości zdewastowane. Patrząc w jego odbicie, widzę twarz moją, starą, Zdeformowaną, bladą, smutną i szarą. Patrzę sobie w oczy, teraz dostrzec umiem, Śmierć mnie oplotła swoją melodią tajemniczą, Już się nie uwolnię, uciec nie zdołam. Moje ciało kruche, rozpada się w nicość. Ciągnie mnie wraz z sobą, okrutny taniec prowadzi, W dół, ku ciemności czy w górę, ku niebiosom? Niestety, nie dla mnie pozostawiony ten osąd.
  8. Rozumiem i zapewniam, że wiersz był pisany wyłącznie przeze mnie, dziękuję za uwagi :)
  9. @Anna_Maria_Blondynka Zastanawiałem się nad tym chwilę, jednak myślę że ten wiersz pozostawię bez zmian, przy pisaniu kolejnych postaram się bardziej zwracać uwagę na takie rzeczy
  10. Bagaż pamiątek z całego życia, przykuty łańcuchem do mej nogi, Nie zostawię, nie wyrzucę. Jej portret jedną z nich zdobi, Nie umiem, nie potrafię, Choćbym się nie wiem jak starał Przez jedną z tychże pamiątek, Popadam w nieopisany marazm, Wreszcie, ubłagana chwila! Potykam się o zapomnienia kamień, Bagaż pamiątek się otwiera, Kryształy rozbijają się w dwa oka mgnienia. Wśród szklanej mozaiki, leżącej na środku drogi, Widzę jej portret, me serce pęka z żalem, Pytanie brzmi: Czy naprawdę zapomniałem?
  11. Jak samotna gwiazda, która potrzebuje miejsca na niebie, Potrzebuję ciebie. Jak słońce, które bez księżyca jest tylko jednego oka spojrzeniem, Potrzebuję ciebie. Jak wiatr, który bez ruchu trawy jest tylko westchnieniem, Potrzebuję ciebie. Jak ogień, który bez ciepła jest tylko iskry tańczeniem, Potrzebuję ciebie. Wiedz, żeś mym tlenem, Ja zaś dla ciebie tylko mgnieniem, Dla słowa "my" przeznaczone nie jest istnienie, Strzała Erosa nie sięgnęła ciebie, Zostanę tylko nikłym wspomnieniem.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...