Podróże kształcą. Od dawna wiadomo;
więc wszyscy, którzy pro publico bono
je odbywają za nasze pieniądze,
niech się nie wstydzą. Mają słuszne żądze
by się dokształcać w tym celu, jak wyżej.
Niech korzystają z lokomocji chyżej,
jaką wędrują po calutkim świecie.
Ci na rządowej lub poselskiej diecie,
mają rodziny, kochanków, kochanki.
Im się zaś nużą wieczory i ranki
spędzane w domach, z dala od sponsorów.
Więc też nie dają zbyt wielu wyborów
czy ich zabierać, czy też nie w podróże.
Ja już zakończę. Nie powiadam dłużej. Zostawiam faktów niesmak prawych sądów
że my pełnimy wciąż role wielbłądów,
których to garbów pozbyć nie możemy.
Oni się śmieją, a my takich... chcemy.