Ilkam_50

Z przeznaczeniem gram w pokera Chcąc odmienić los utarty, Stawką w puli me marzenia, Fatum ma znaczone karty.

W zbolałych duszach wciąż się tli Tęsknota przeszłych kochanków. On jej nie oddał kluczy do drzwi, Ona - nie zmienia zamków. listopad 2014

Limeryk to nie jest:)

Limeryk to nie jest:)

Opadł bitewny kurz. Wokół skruszone kopie Zbyt ciężkich słów. Z ruin wystercza samotnie Wymownego spojrzenia niezdobyty bastion, Schroniłeś się przede mną za milczenia tarczą. Odgradzasz opuszczonych ramion ostrokołem. /wrzesień 2015/

Jeszcze jeden wierszy z przymrużeniem oka: Krótka bajka będzie o tym, Czym się mogą różnić chłopy. Są na świecie cuda, dziwy, Cudem jest już chłop prawdziwy. Nic na ziemi, nawet "gender", Jego nie pozbawi jąder. Oprócz cudów są cudaki: nie - mężczyźni, nie-chłopaki, Mają siusiaki dla draki. Zna ich casus medycyna - niby chłop to, A jaj ni(e) ma.

Każdą krzywdę wybaczy ci, Zdradę, co życie w koszmar zmienia. Do swego serca przytuli też Łykając łzy upokorzenia. Lecz, gdybyś znów ją zranić chciał To niech ci krew Przestrogi treść W żyłach ścina. Kobieta, Wiedz, Jak mafia jest: Wybacza, lecz Nie zapomina. ;) ;)

Pewien bankier z Miechowa w skarpetach pieniądze chował. Na nic wołania żony: " W banku miejsce mamony!" Ten apel nie skutkował.

Na ławeczce w parku Mamlając okruszki Siedzi bezzębny starzec Obok przygłuchej staruszki. On chciałby coś czule Jej szepnąć do uszka, Lecz słów nie usłyszy Przygłucha staruszka. Nie dla nich już dzisiaj Seks i rozkosze łóżka, Kiedy prostata męczy Bezzębnego staruszka. Dziś szczytem rozkoszy Potarte jabłuszka, Którymi go karmi Przygłucha staruszka. Ton w ton, acz nierówno Biją ich serduszka Jego dla staruszki, A jej dla staruszka.

Pewien z Krakowa Staszek Zrobił sobie daszek z blaszek. Szczęśliwy był, Więc gdy się mył W łazience śpiewał jak ptaszek.

Gdzieś pośród gwiazd, daleko stąd, Gdzie byt dotyka nieistnienia, Jest świat, nie-świat, magiczny ląd, Tam uskrzydlają się marzenia. Karmione wyobraźni ziarnem I dopajane przez pragnienia Tam obrastają w pióra barwne Drżąc w oczekiwaniu spełnienia: - Aż przyjdzie czas wyfrunąć z gniazd I poszybować. Kierunek: Ziemia. Strząsnąć ze skrzydeł srebrny pył gwiazd, Stanąć w płomieniach przemienienia.

Pewna z Krakowa Urszula Na dworcu spotkała żula. Ach, co za ból Na dworcu żul, A Ula z żulem nie hula.

Dobre:)

Znajome okno, nie takie samo, Już w nim nie mignie Twoja postać Kładąc się cieniem za firaną. Tak, warto było Ciebie kochać. Milczy telefon o poranku. Wspomnień nie wolno mi pochować, Nawet gdy wyblakł cień za firanką. Tak, warto było Ciebie kochać.