kiedy się kruszę jak bochen chleba
i każda myśl niestabilna
kochaj mnie mocno jak raz sie kocha
taka potrzeba ma pilna
kiedy osuwam się życiem zmęczona
i pragnę w dym się przemienić
kochaj mnie jeszcze i tą miłością
zechciej mnie w ogień zamienić
a kiedy znowu nie wiem co mówić
i drżą mi dłonie bez sensu
kochaj mnie znowu i ulgę przynieś
memu spłoszonemu sercu
no i gdy słowa płyną strumieniem
I bywa łzy niepojęte
tylko mnie kochaj a to co smutne
zamienisz znów w uśmiechnięte
i kiedy siedzę samotnie z kubkiem
i sączę kawę zbyt słodką
to ty nic nie rób ale mnie kochaj
bym była miłości cząstką
bo ja w tym wszystkim kochaniem jestem
czyżbyś zapomniał niechcący
tak mi mówiłeś tak zapewniałeś
gdzie więc nasz świat jest płonący
wiem wiem moj miły wszystko przemija
nawet miłości prawdziwe
lecz ty masz moce żeby przemienić
bajkę złą w życie szczęśliwe