Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'włochy' .

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Wiersze debiutanckie
    • Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
    • Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
  • Wiersze debiutanckie - inne
    • Fraszki i miniatury poetyckie
    • Limeryki
    • Palindromy
    • Satyra
    • Poezja śpiewana
    • Zabawy
  • Proza
    • Proza - opowiadania i nie tylko
    • Warsztat dla prozy
  • Konkursy
    • Konkursy literackie
  • Fora dyskusyjne
    • Hydepark
    • Forum dyskusyjne - ogólne
    • Forum dyskusyjne o portalu
  • Różne

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Znaleziono 2 wyniki

  1. I patrzę na moją Italię Jest taką, jak kocham Szaloną, smaczną, ciepłą, wciągającą Pławiłbym się w jej wodach, wspinał na jej wzgórza... Gładziłbym jej stopy, zaczynając podróż po włoskim bucie Całował między gorącą Sycylią a Kalabrią Wędrował delikatnie do smakowitej Apulii Muskał wąwozów jej Apeninów Aby potem zatopił się w Wezuwiuszu i czekał aż wystrzeli z niego lawa namiętności Pieścił się w dwóch wzgórzach Palatynu rozkoszując tym pięknym widokiem Patrzył na życiodajne pola Emilii Romanii Dotykał szyi po której spłynę jak Pad Całowałbym mokre wybrzeże Ligurii Tak wyrazistej jak czyste piękno Toskanii Spojrzał w oczy Wenecji błyszczącej w słońcu Tak, aby wyschły jej kanały, do ostatniej kropli Ścisnął ręką leśne wzgórza jej Alp… O tak – tak pragnę
  2. graphics CC0 z otchłani mostu pod łukiem kupieckiej arkady celujesz w brzask ciągle pada pod pastelowym parasolem śpią jeszcze zapachy sestieri zadzierasz nos chmurka prószy z kreski jeszcze cisza w dwustu pałacach Wenecji mrużysz czoło marzysz mistycznie lewitując lazurowe rozproszenie powietrza przeleciał gabbiano italiano dopiero ożywasz przekradasz blask i wilgoć w diapazon ust wypieszczone oczy wyklęte z czerwieni okien hotelu Rialto z pierwszego piętra spadała odklejona rzęsa w płynące dołem vaporetto tam zdejmowałem twoją maskę zanurzoną w karnawale weneckim pod kloszem światła spoglądałem z duszy niczym zatruty doża mówiłaś ech - ci schiavoni - ile w was mocy ile genu grzeszny kanał jak wąż wijący z odwróconej litery "s" pod burtą w niebieskiej gondoli wtulone dwa cienie kiedy pełzłaś pod łukiem w oślizgłe wysepki laguny przywołując duchy z Poveglii nasza podróż zaklęta w trójnogu latarni pierwszy pocałunek pod Palazzo Foscari miłość głośna fino alla fine wypluta do ostatniego grosza gdy nagle krzyczysz con tutte arrivederci amanti! zawodzisz że oni tam do wiosła używają tylko jednej ręki --
×
×
  • Dodaj nową pozycję...