Na kolanach do Częstochowy
Co niedzielę do kościółka
Dzieci jak w chowie klatkowym
Ojciec i żona ojczulka
Przerażeni antykoncepcji
Chociaż anty są na dzieci
Tak z awarią propriocepcji
Wyzywają je od śmieci
Zasłaniając się Chrystusem
Zabraniają o nic pytać
Wady chlapią tłustym tuszem
Lecz je wszystkie dobrze widać
Tacy chytrzy, wręcz przebiegli
Wylądują pewniak w niebie
Święte prawa se zastrzegli
Nienawidząc samych siebie