Ile obrażeń trzeba znieść,
By w końcu zwyciężyła duma.
A przecież wypita z mlekiem matki
Miała stworzyć mur nie do przebicia.
Ile razy naiwnym może być
Człowiek nienaiwny zupełnie
Zanim dostrzeże czarną otchłań
W której toną już jego nogi i ręce.
Ile razy wyszeptają usta,
Że ciężko jest zasnąć w nocy
Zanim padną na pożegnanie słowa
O wpędzającej w obłęd miłości.