Siedziałem, myślami byłem wszędzie
Ostro zakończone, intensywny kolor
Wyrafinowana natura kobiecości popełniła czyn
Chwila subtelna
Moja garderoba zapadła się sama w sobie
Wnętrze przyjęło najczystszą formę
Piękno oraz dreszcze zawładnęły moim umysłem
Zostałem rozebrany i pozostawiony
Utopia wyobraźni, oaza spokoju
Perfekcja w prostocie, dozgonna wdzięczność
Idąc w deszczu pragnę, by nigdy nie przestał padać.