Miało być coś pod poduszką,
obfitość, i milszy klimat,
ale Mikołaj - nie/święty -
tym razem słów nie dotrzymał.
Owszem podkradał się z cicha;
widziano w zarysie postać,
później postąpił... nie fair play;
j a k o ś nas rózgą wychłostał.
Nic tu dziś nam szczególnego,
tylko w dzień biały, na mieście,
włożył mi czapkę na głowę,
cicho wyszeptał - no/wreszcie.