bębenki pękły mi w uszach bo świat brzmi bez ciebie inaczej i oczy na wieść wypłynęły że więcej cię nie zobaczę ręce i nogi odjęło kiedy pełzłem pod twoje stopy a serce w piersi wybuchło gdy na "kocham" odparłaś: dosyć! jedynie mózg został - a z niego bolesny morał wypływa: tyle musiałem poświęcić by zacząć mózgu używać
Ty, który jesteś niewidzialny
bądź moim cieniem
weź mnie za rękę
i śmiało poprowadź
przez życie.
Ty, który jesteś trwałą opoką
weź moją duszę
weź moje myśli
i nigdy nie mów że jestem
zły syn.