Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'przeora' .

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Wiersze debiutanckie
    • Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
    • Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
  • Wiersze debiutanckie - inne
    • Fraszki i miniatury poetyckie
    • Limeryki
    • Palindromy
    • Satyra
    • Poezja śpiewana
    • Zabawy
  • Proza
    • Proza - opowiadania i nie tylko
    • Warsztat dla prozy
  • Konkursy
    • Konkursy literackie
  • Fora dyskusyjne
    • Hydepark
    • Forum dyskusyjne - ogólne
    • Forum dyskusyjne o portalu
  • Różne

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Znaleziono 1 wynik

  1. Akt IV Przeora Do celi Lony wchodzi Przeora, siada na podłodze przy niej i zaczyna gładzić delikatnie jej ramiona i włosy. Nachyla się nad nią i mówi: - Ejże, służko moja mała Coś ty tam narozrabiała? Skarżą na cię się dziewczyny Że oto z twojej przyczyny Biskup się pogniewać może? Zatem –mówię ku przestrodze – Zachowuj się dzisiaj ładnie, Rozmawiaj z nim słodko, składnie, Dbając, aby się nie zjeżył! Bo od niego los zależy Zgromadzenia tu naszego! Ta moc od Boga samego Jest mu w życiu przypisana Bowiem w łaskach jest u Pana! Lona unosi głowę, patrzy jej w oczy. Przeora uśmiecha się ciepło do niej, ciągnie dalej łagodnie: - Wszystko tu jest z jego woli, A że czasem poswawoli, Sobie z którąś ze sióstr naszych Toż to przecie… nic nie znaczy. Z dumą kontynuuje: - I ja, kiedym młodą była Wybierana przezeń byłam Miałam ciało zdrowe, piękne Teraz patrz: Jakie uschnięte… Zasmuca się, oglądając swoje dłonie. Ale szybko wraca do pogodnego nastroju, mówi wesoło: - We wspomnieniach, każda chwila Z nim spędzona - czas umila! Wszystko przecie wszak przemija Ale wspomnień nie zabija… Z tobą też tak, młódko, będzie To nagroda dla cię będzie, Zanim przyjdzie ta, co życie Wszelkie ścina. I w niebycie Zaśniesz … Do dnia zmartwychwstania! Który, jak gwiazda zaranna Jawi się nam… Z łaski Pana! Stańczyk: - Słucha młódka - i się lęka, Bowiem jest to dla niej męka Gdy pojąć czegoś nie może! I już nie wie, czy w uporze Nadal ma trwać przysiąg swoich? Czy też żarty sobie stroi Z niej to całe otoczenie, Co miało wieczne zbawienie, Przede wszystkim mieć na względzie? A tymczasem - jak w obłędzie, Seksualnym tkwią jej siostry Oraz Biskup! Ten wyniosły Władca ich dusz. Eminencja Mająca moce zaklęcia Które wiedzie do wiecznego Życia w niebie. Spokojnego! Narrator: - I tak, wierna służka Lona Poczuła się jak zdradzona. Ta, co miała przed złem chronić Zdaje się potwora bronić! I to nawet jej wyjawia Że seks sama z nim uprawia! Tymczasem Przeora, otulając serdecznie Lonę ramieniem, pociesza ją: - Nie bój się więc, moja mała Każda z nas mu kiedyś dała, Bo to nie jest grzechem żadnym Przespać się z tym panem władnym! Nie jest grzechem gdy ci włoży W cipkę chuja sługa boży On ci da wieczne zbawienie Po co zatem to zmartwienie? Nie bój… Nie bój się kochana! Pościel pięknie już zasłana Idź. I umyj się starannie! Poleż sobie trochę w wannie Natrzyj ciało olejkami Niech mu pachnie, poziomkami! Bierze jej twarz z miłością w dłonie i szepce na poufnie na ucho: - Polubisz… Choć pierwszym razem Może boleć… Lecz ci radzę Teraz się tym nie przejmować Jeszcze będziesz mi dziękować…! Na koniec marszczy czoło, ale uśmiecha się pokrzepiająco: - Eminencja lubi czasem Nim rozpocznie dźgać kutasem Zakląć sobie. Powydzierać W słowach swoich nie przebierać Niech Cię jednak to nie płoszy Bo zaznasz z nim moc… Rozkoszy! Zatrzymuje się w drzwiach i odwracając się rzuca stanowczo: - W oczach Pana, zawsze, wszędzie Ty dziewicą czystą będziesz Bowiem taka jest moc jest dana Dla księdza biskupa z Pana Boga w niebie najwyższego Oraz Ducha Najświętszego. Koniec Aktu IV
×
×
  • Dodaj nową pozycję...