(Św. Faustyna Dzienniczek 766)
Myślał, że będzie dla niego łaskawa, a ona nawet nie raczyła odpisać.
Myślał, że będzie cierpliwa, ale nie poczekała, aż się odważy oświadczyć.
Myślał, że nie będzie zazdrościła, zapytała, o czym tak szeptał z tą zdzirą.
Myślał, że nie będzie szukała poklasku, ale okazało się, że gra tylko dlatego.
Myślał, że nie uniesie się pychą, odparła, że jest wielką śpiewaczką i nie będzie zadawać się z nieudacznikiem.
Myślał, że nie będzie dopuszczać się bezwstydu, oświadczyła, że lubi ten sport.
Myślał, że nie będzie szukać swego, zapytała, kiedy zacznie jej słuchać.
Myślał, że nie uniesie się gniewem, wypaliła, żeby przespał się z mamą.
Myślał, że nie będzie pamiętała złego, jednak wypomniała mu zdradę.
Myślał, że nie będzie się cieszyć z niesprawiedliwości, zawsze mówiła, że nie dostanie tego awansu.
Myślał, że będzie współweselić się z prawdą, zarzuciła mu, że mógłby być bardziej czuły.
Myślał, że będzie wszystko znosić, a ona wyniosła się do matki.
Myślał, że będzie wszystkiemu wierzyć, nigdy nie przyjęła do wiadomości, że między nim a Jolką do niczego nie doszło.
Myślał, że będzie we wszystkim pokładać nadzieję, a ona martwiła się, że dzieci opuszczają dom.
Myślał, że wszystko przetrzyma, ale załamała się śmiercią ojca i znalazł ćwiartkę czystej w jej torebce.
Myślał, że nigdy nie przestanie go kochać, kiedy zrozumiał, że ich pożycie ją nudzi.
Spodziewał się po niej, że będzie go kochała, a ona była biedna.