Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'pandemiczny tekst liryczny' .

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Wiersze debiutanckie
    • Wiersze gotowe
    • Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
  • Wiersze debiutanckie - inne
    • Fraszki i miniatury poetyckie
    • Limeryki
    • Palindromy
    • Satyra
    • Poezja śpiewana
    • Zabawy
  • Proza
    • Proza - opowiadania i nie tylko
    • Warsztat dla prozy
  • Konkursy
    • Konkursy literackie
  • Fora dyskusyjne
    • Hydepark
    • Forum dyskusyjne - ogólne
    • Forum dyskusyjne o poezja.org
  • Różne

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Znaleziono 3 wyniki

  1. szukał jej wszędzie szukał jej wszędzie tej ostatecznej co nie odejdzie kiedyś wyczytał na wikipedii że warto szukać głupi uwierzył na dzikiej plaży w przytułkach marzeń w tanim hotelu na mszy w kościele błąkał się biedak rozkojarzony jak tradycyjny singiel bez żony mijają wiosny on wciąż samotny jakieś tam były ale przez chwilę po pierwszej randce zawsze tak samo głuchy telefon gdy dzwoni rano i nagle wirus wszystko odmienia światło w tunelu wiwat pandemia proste zakupy w supermarkecie urocze dziewczę na niego leci czas kuć żelazo póki gorące szybka kolacja może coś więcej spotkanie było w najlepszej knajpie przyszedł z kwiatami chciał się oświadczyć niestety musiał być pocałunek maski do dołu nie pomógł trunek ona oślepia przestrzeń urodą on ją zaciemnia - twarz Quazimodo i jeszcze konto błyszczy debetem tego nie lubi żadna kobieta te Ewy przecież tak dużo nie chcą jak nie Adonis to pełna kieszeń wszystkie są piękne nawet bez wina dla nich mężczyzna to rasa inna tylko przystojny albo bogaty Bóg tak je stworzył co powiesz na to
  2. szukał jej wszędzie szukał jej wszędzie tej ostatecznej co nie odejdzie kiedyś wyczytał na wikipedii że warto szukać głupi wierzył na dzikiej plaży w przytułkach marzeń w tanim hotelu na mszy w kościele błąkał się biedak rozkojarzony jak tradycyjny singiel bez żony mijają wiosny on wciąż samotny jakieś tam były ale przez chwilę po pierwszej randce zawsze tak samo głuchy telefon gdy dzwoni rano i nagle wirus wszystko odmienia światło w tunelu wiwat pandemia proste zakupy w supermarkecie dziewczę za kasą na niego leci czas kuć żelazo póki gorące szybka kolacja potem coś więcej spotkanie było w najlepszej knajpie przyszedł z kwiatami chciał się oświadczyć niestety musiał być pocałunek maski do dołu nie pomógł trunek ona oświetla przestrzeń urodą on ją zaciemnia - twarz Quazimodo a kiedy kelner przyniósł rachunek zapłacił kartą i prawie umarł stan konta przykrym błysnął debetem takie walory płoszą kobiety każda z nich przecież tak dużo nie chce jak nie Adonis to pełna kieszeń
  3. Miłość nieodwzajemniona on kocha – nie kocha ona werteryzm ma w żyłach jak długo wytrzyma ona często znika a kiedy ją pyta gdzie byłaś kochanie znów wracasz nad ranem czy u koleżanki małe dzieci niańczyć młoda pielęgniarka takiej pomóc warto czy też u mamusi którą covid dusi ty się ciągle czepiasz a przecież już trzecia chodźmy spać kochanie pogadamy rano rano przy śniadaniu patrzysz czule na nią nie zdążysz zapytać bo za drzwiami znika szybkie – pa misiaczku nie czekaj z kolacją odbierz, nakarm dzieci ja już muszę lecieć nie przejmuj się chłopie dziś one na topie chcesz mieć spokój błogi zaakceptuj rogi
×
×
  • Dodaj nową pozycję...