Wybacz mi ciszę.
Czasem jest milczeć lepiej,
gdy znów szarpią emocje
i nie wiesz, gdzie twoje miejsce.
A wszystko, co kochasz,
rozbija ci serce — jak wazon.
A słowa „przepraszam” już nic nie znaczą.
Znasz to?
Był październikowy wieczór,
pisałem wtedy list.
Teraz — listopad.
Wiem, że list dotarł.
Nieważne, co będzie dalej —
wiem, że już nic po nas.
Dziś już wiem, że gwiazdy kłamią,
chyba dlatego
zawsze chcieliśmy być ponad.
Zawsze patrzyliśmy w niebo,
myślami — na peryferiach spraw.
Teraz patrzę na nie sam,
czekam na jakiś twój znak.
Wiem, że przyjdzie czas,
na razie muszę zwalczyć te
myśli jesienne,
które kłębią się w głowie,
by nie zatarły tych szlaków po tobie.
Życie to tylko moment.
Długo hodowałem fobie.
Od zawsze walczyłem słowem —
a dziś
oddaję nim hołd.