Wybacz mi ciszę,
Czasem jest milczeć lepiej,
Gdy znów szarpią emocje,
I nie wiesz gdzie twoje miejsce,
A wszystko, co kochasz,
Rozbija ci serce, jak wazon,
A słowa przepraszam, już nic nie znaczą, znasz to?
Był październikowy wieczór,
Pisałem wtedy list,
Teraz list-opad,
Wiem, że list dotarł,
Nie ważne co będzie dalej,
Wiem, że już nic po nas,
Dziś już wiem, że gwiazdy kłamią,
Chyba dlatego zawsze chcieliśmy być ponad,
Zawsze patrzyliśmy w niebo,
Myślami na peryferiach spraw,
Teraz patrzę na nie sam,
Czekam, na jakiś twój znak,
Wiem, że przyjdzie czas, na razie muszę zwalczyć te,
Myśli jesienne, które kłębią się w głowie,
By nie zatarły tych, szlaków po tobie,
Życie to tylko moment, długo hodowałem fobie,
Od zawsze walczyłem słowem, a dziś oddaje nim hołd.