Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'opętanie' .
-
Niespodziewanie ogarnął go gniew. Rozlał się po całym ciele, powodując wrażenie jakby ktoś oblał go kwasem. Płomienie, które poczuł na skórze, stały się dodatkową izolacją dla pieca, który znalazł się w sercu. Krew zawrzała w nim do tego stopnia, że poczuł jej wibracje w każdej żyle i tętnicy. Gorąca ciecz dostała się do mózgu i nagle diametralnej zmianie uległa percepcja. Bodźce zaczęły przechodzić przez swego rodzaju piekielny pryzmat, ostatecznie docierając do mózgu w postaci płonącej smoły, rozlewając się wewnątrz głowy. Sekundę później oczy rozjaśnił dosłowny błysk nienawiści, jakby zastąpiły je dwa rozżarzone pulsary, oświetlające mu drogę do kuchennej szuflady. Wraz z jej otwieraniem, rozszerzyły mu się ogniste źrenice. Wzrok nie pozwalał skupić się na niczym innym, niż na stalowym nożu. Wziął do ręki niedoszłe narzędzie zbrodni i przejrzał się w nim z bliska. Spotkanie się ze swoim spojrzeniem odbitym w jego ostrzu, sprawiło, że na chwilę zamarł. Łuna emanująca z jego oczu wzbudziła w nim grozę. Miał wrażenie, iż wokół siebie dostrzegł czerwoną aurę, która przybierała odcienie od szkarłatu przy skórze, po delikatny róż im dalej od ciała. Z głębi jego umysłu dobiegł głos: ,,Co się dzieje?". Ten nagły przebłysk świadomości spowodował momentalny szok. Zło w oczach ustąpiło na sekundę panice i przerażeniu, kiedy dotarło do niego, co w tamtej chwili robił. Próbował za wszelką cenę odzyskać panowanie nad sobą. Był jednak niczym zamknięty w celi, skonstruowanej z własnej czaszki. Otumaniony przez śmiertelnie groźnego współtowarzysza, który opętał umysł, przejmując panowanie nad każdą jego częścią i resztą ciała. Czuł obecność tej większej siły w swoim wnętrzu. Czegoś, co potrzebowało zła lub samo nim było. To ono wtedy dominowało i nic nie mógł z nim zrobić. Nie mógł się przeciwstawić, gdy chwyciło za nóż. Bezskutecznie walczył, gdy kroczyło przez ciemny salon, a później po schodach na poddasze. Wiedział co zaraz nastąpi. To straszne, ale wiedział. Chciał krzyczeć, jednak nie potrafił wydobyć z siebie nawet najmniejszego dźwięku, który mógłby w jakiś sposób je ostrzec i ocalić. Zdołał jeszcze zobaczyć śnieżnobiały pokój z różowymi zasłonami i swoje dwie malutkie, śpiące córeczki. Szarpał się w środku ze samym sobą, lecz nie dane mu było nawet poruszyć palcem. Jedyne na co pozwolił mu owładnięty umysł, to uronić ostatnią łzę, zanim obraz zaczął znikać za czerwoną mgłą, która spowiła resztki jego świadomości i ściany dokoła.
-
Energumen Świat wiruje wokół niego Twarze ludzkie są daleko Tylko bestie bezimienne Szarpią ciała swe wzajemnie Krucyfiksy i hostyje On się w spazmach strasznych wije Rozum nie ogarnia bólu Niczym po ataku ulu. Lecz w chaosie tym piekielnym Na dnie umęczonej duszy Tli się tchnienie wiekuistej Wiedzy która pęta kruszy. Wiedzy o początku światów O miriadach przeszłych wieków O słabościach i potęgach I o źródle wszego grzechu. Cała mądrość się tam splata Inni nie ogarną tego W tylko jemu objawione Drzewo dobra oraz złego Cena warta była cierpień Własnej duszy zaprzedania I przyjęcia w siebie Światła Dla wszechświata poznawania.
-
- szaleństwo
- wiedza
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami: