Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'miłośnik' .

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Wiersze debiutanckie
    • Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
    • Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
  • Wiersze debiutanckie - inne
    • Fraszki i miniatury poetyckie
    • Limeryki
    • Palindromy
    • Satyra
    • Poezja śpiewana
    • Zabawy
  • Proza
    • Proza - opowiadania i nie tylko
    • Warsztat dla prozy
  • Konkursy
    • Konkursy literackie
  • Fora dyskusyjne
    • Hydepark
    • Forum dyskusyjne - ogólne
    • Forum dyskusyjne o portalu
  • Różne

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Znaleziono 18 wyników

  1. wciągasz mnie cała przeszłam smakiem zapachem gestem nie podnoszę już powiek ustami doznaję całuję czule we wnętrze dłoni liżę nadgarstek palce błądzę twarzą w drobinkach sutków miękkości brzucha nie domykam się
  2. podarunek intymnego spojrzenia źrenicami które zsuwają tęczówki w obrzeża podobasz mi się z niczego twój urok pochłania to inny wymiar miękną kształty przepływają gwiazdy jesteś najpiękniejszy wdycham ciebie całą sobą naturalna siła ściągania mimowolnych muśnięć dotyków ubrań stałeś się i rozkwitam w tym przekrwieniu czując inaczej złotoróżowo nektaru pełnia
  3. w szyjnych tętnicach stary początek i koniec cierpienia mimo samorodnej nocy życia przeciągu w koło odtwarzanej codzienności dotarłam do ciebie żywa rozświetlony plechami porostów listopadowy las krzepnącym sokiem wiśniowych drzew sad podnoszę oczy ponad mgłę amorficzna bez rozległej rany małżeństwa miłość
  4. błyskawica za błyskawicą zerwana z kamiennej wyspy samotnego pramorza dusza w duszę językiem poprzez skórę moje tobą ucieleśnienie dreszcze przepowiadające skomlenie ekstatycznych łez wschód marzeń nawet tych o których dowiedziałam się we śnie cała drżę nachodzące po tobie przekrwienie wybudza ciało szarpie twarz rozcieram palcami ciężkie sutki po wieki mus
  5. spotkania w przestrzeni między snami bez słów roznosisz się po skórze wdycham cię wschody marzeń rozjaśniają dni wpojenia to już nie jest życie ciało spłonęło miłość
  6. czuję idziesz grudniową ulicą przez miłośnicze własności ściąga mnie rozchylają się płatki łechtaczki zrywam po drugiej stronie miasta byle otrzeć się o twoje źrenice znowu my tęsknota ciał nie pozwala się minąć ciepło zasnąć blisko ciebie bliżej sobie
  7. urodziłam syna z gwałtu ukochanego wcześniej wyczekaną córkę diablicę codziennie zdejmuje skalp chwila gdy zamienisz stringi na krem na ocierające się uda później odleżyny nie traćmy się stapiaj w kropelkach nocy twojego ciepła po różowe zaczarowanie
  8. na osi czasu i przestrzeni miłość pozycjonuje wszystkie pionki nie do końca szczęśliwie supłając nitki ludzkich losów jestem dzieckiem słabego boga smutna pijana żyję pod skórą tylko gdy zaciskając uda zlizuję z ciebie tatuaże rosę nadgarstków różę ust dostałam dwanaście nerwów czaszkowych rdzeń kręgowy obwody i przegraną z tobą grę hormonów zagryzam wargę płynę dniami nocy wspomnieniem
  9. unoszę się i opadam ekstaza tobą czas przystaje niekończący się pocałunek otwiera naszą skórę przeglądam się w zmrużonych oczach i odbijamy od brzegu we wzruszenie ciał kocham cię karmię usta szyja sutki napletek kwitniesz w dłoniach porywając mnie na skraj dotykam cię nie ma już mnie
  10. cała noc życia w skorupie to przez uwsteczniony ząb jajowy między czymś podobnym do wodorostów obok domków chruścików i mchu z mokrego kamienia pozwalam sobie na strach śledzę odbijanie promieni maleńkie tęcze rozproszenia wszystko płynie przez oddalenia tracę dotykalność miejsc z tobą wspólnych karmi się larwa alkoholicznego snu ozdobiłam paznokcie pasują do smutku nie sięgam już ciepłem do ciebie nawet jezioro z czasem wysycha
  11. sycona do późna noc senną myślą wypełnia dzień umyka dostępności umysłu ten stan tak odrębny pod zwykłą gwiazdą na sinym nadkonarowym niebie pojawia się doznanie ciała samorodnie formując halucynacyjną scenerię po tobie zawsze nieobecne odczucie bólu i wyhamowana rzeczywistość unosi z dziwnego teraz dusze żarem zbliżone ciała roszą
  12. w noc zimnego wiatru czytasz mnie w martwym wierszu zasypiają obłaskawione wilki tęsknoty samotności na mięśniach krtani drżenia złotych dźwięków łaszą mokre pocałunki odurza parująca skóra zniewolona ciepłem ramion rozsypuję w liżącym ogniu wilgotne włosy kocham się tobą zapomnieć nie ma dna
  13. to nie noc śródlato blady błękitny mrok drobne bezkrwiste po lesie rozprasza moje tkanki nie trzeźwieją za tobą opuszczam ciało nigdzie nie jest daleko martwe bezokie czują ożywioną siłę śledzą a ty nie wyprzęgaj mnie z sobie pocałunków łąką w ekstazie
  14. nieobecna z nocy pełniejsza inna to wszystko co mam o tobie w zapachu skóry noszę drżę pod twoim wzrokiem krew nie wraca z podbrzusza życie do ładu przechwycę nawet cień snu by doczuwać bliżej rumienisz tuleniem rosisz
  15. poczułam twoją skórę i nie mieszczę się w swojej przekrwiona na granicy bólu drżę z niedomkniętą powieką dłońmi obejmując kostki nagrałeś mnie na siebie nieświadomą wracam klatka po klatce do pocałunków otarć muśnięć possij cukrówkę dojrzała kapie w objęciach dopełnij Czterolistne, jedna pięcio ; )
  16. zapisałeś sobą pamięć mojej skóry mimo że jesteś taki mam dożywocie dla twoich oczu nie mogę wyciszyć prochem zalać kwasem sączysz się spod napletka wyrzuciło mnie z ciała zeszłam pograniczem zdrajców uczę się być zawsze pomiędzy może to przez obce nasienie przez prababkę żywcem ochrzczoną ciebie pod językiem nagiego
  17. dzień w tkanki wdziera o niczym innym nie myślę miejskie góry myślę tylko o tym drżę w kąpieli muśnięć wśród miodników kwiatowe dno opuszczamy hotelowy parking złuszczam strop czaszki wróżąc niegasnący mit nie bez przyczyny zmotałam nasze duchy pisząc wieczysty kalendarz nigdy dość
  18. ty intro podskórne złudzenie indywidualne podminowana tobą nie biją nadnercza krew w kościach cicho usta rozchylam wypadłam z ludzkiego cyklu budzę się gorąca to co się stało pomiędzy łamie mój każdy dzień na pół niespełna ciebie dotykam
×
×
  • Dodaj nową pozycję...