Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'marsz' .

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Wiersze debiutanckie
    • Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
    • Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
  • Wiersze debiutanckie - inne
    • Fraszki i miniatury poetyckie
    • Limeryki
    • Palindromy
    • Satyra
    • Poezja śpiewana
    • Zabawy
  • Proza
    • Proza - opowiadania i nie tylko
    • Warsztat dla prozy
  • Konkursy
    • Konkursy literackie
  • Fora dyskusyjne
    • Hydepark
    • Forum dyskusyjne - ogólne
    • Forum dyskusyjne o portalu
  • Różne

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Znaleziono 2 wyniki

  1. Dnia 13 Lipca 2019 https://kielce.wyborcza.pl/kielce/7,47262,24991149,marsz-rownosci-przeszedl-przez-kielce-bylo-okolo-tysiaca-osob.html „Nie było w tym roku Marszu Równości Więc wspomnę ten, na którym rok temu żem gościł. I z tamtej okazyji wygłosiłem kazanie Które zanotowałem. Oto owo przesłanie:” Dzisiaj, ukochani, walnę wam szczególne kazanie, A to za przyczyną cudownych ludzi. Ci ludzie to Kielczanie. A co sprawiło, że mnie natchnęło w tym właśnie kierunku? Odpowiem: Marsz to był. Równości. Dla demokracji ratunku! Początek swój miał miejsce w parku miejskim, bardzo zadbanym A potem prowadził ulicami, przez Kielczan życzliwie z okien i chodników witany. I to mi się podobało. Ale także Panu, bo nad wszystkim się unosił I chociaż – ale tylko na początku - trochę ziemię rosił, Deszczykiem, to potem, na me osobiste wezwanie, Zaprzestał. I widziałem, jak okiem życzliwym śle swe posłanie I chmurom się rozejść natychmiast rozkazuje, Ale… znowu nie za bardzo się dobrze sprawuje, Bo Mu w drugą stronę troszeczkę odwaliło, Przez co w upale się, przez czas jakiś, towarzystwo smażyło. · No dobrze, zatem teraz przejdę do istoty rzeczy I opowiem wam jak się w Kielcach homofobię leczy, Bo widziałem tam narodowców, licznie w maleńką grupkę stłoczonych, Na dwóch metrach kwadratowych. Z miejsca na miejsce latających, niczym szybkie drony Co nad wszystkim się tu i ówdzie bezszelestnie unosiły I to wiekopomne wydarzenie uważnie śledziły. Czytałem też, co na transparentach mieli niesionych, (niósł je któryś różańcami obficie obwieszony) Był na nich Bóg uradowany, był Humor i była Włoszczyzna Znak, że ziemia w okolicach jest plenna i bardzo żyzna! I widziałem w górze Ducha, co ze śmiechu się zanosił, Bo nikt nigdy jeszcze z takim Humorem tych haseł nie głosił! - Wspomnę tutaj jeszcze o chłopakach, co na straży stali, I by nie było żadnej rozpierduchy, sumiennie pilnowali. Bardzo profesjonalnie. Życzliwie. Na początku więcej ich było Niż uczestników pod muszlą się w parku zgromadziło, Ale potem Kielczanie szybko dobywali, Aż przewagę liczebną, bardzo znaczną uzyskali. Ucieszyłem się, bo wpierw trochę się wydawało, Że prawie sami policjanci w Marszu pójdą. Lecz inaczej się stało. Doprawdy, miło było patrzeć z mojej perspektywy Jak ten tłum kolorowy, radosny, i wszystkim życzliwy, Złożony ze wspaniałej młodzieży, dorosłych i starych, W mieście Staszica i Żeromskiego dał wyraz swej wiary, W swoją przyszłość, wolną od homofobii i nienawiści I wierzę, że to, o czym dziś marzą, jutro się ziści! Prawdę powiedziawszy sporo wiary w młodzież odzyskałem, Zwłaszcza, że za towarzystwo trzy wspaniałe dziewczyny tam miałem! No dobrze, kończę to dzisiejsze do was kazanie Bo czas najwyższy nadszedł na kasy zarabianie, A jak wiecie moim jest zawodowym powołaniem Prawdziwej ciemnoty po jak najwyższych cenach sprzedawanie. (Gdyż, chyba każdy z was się tutaj, ze mną, zgodzi, Że na sprzedaży ciemnoty najlepiej się wychodzi). O, już tam moi bracia przy świątyniach stragany z ciemnotą rozbijają I zapraszają tych, co na marsz nie poszli. Bo dzisiaj w ofercie swej mają Zbawienia wieczne, po cenach dwukrotnie zaniżonych, Zatem wielka liczba Kielczan będzie - mam nadzieję - dzięki Marszowi, zbawionych! Chociaż, przyznam, że bardzo mi w Klerykowie interes mój psują, Ci, coraz liczniejsi, co ciemnoty wcale nie kupują… Na koniec jednak przytoczę com usłyszał od samego Pana: „Kielce, to od teraz będzie miejscowość szczególnie, przeze mnie, lubiana!”
  2. Idą, idą, mówią, że chodzi o zabawę, i o życie, brzmi to tak - jakby bawić się życiem, - taki oto marsz, takie oto tęczowe życie. Janusz Józef Adamczyk
×
×
  • Dodaj nową pozycję...