Lubiliśmy ten teatr, morza niedaleko,
carskie czasy pamiętał, piękny to budynek
podczas wojny ucierpiał, lecz gdy ten czas minął,
znowu po odbudowie wszystkich tu urzekał.
Do Rosji blisko, wielu rodziny tam miało,
bo przecież po rosyjsku mówią niemal wszyscy,
a Rosjanie od wieków byli ludziom bliscy,
tak było, chociaż widać tylko się zdawało.
Jesteśmy teraz w schronie, wybuch był potworny,
piekielna ciemność wszędzie, dym, pył gryzą w oczy
krzyki, bo nic nie widać, nikt nie jest odporny
na jęki rannych, których podmuch tutaj stłoczył.
Umrzemy tu, w teatrze, zniszczonym bombami,
przez Rosjan, niegdyś bliskich, co są już wrogami.