Nigdy na lewo nic nie zaliczysz
Bo cię kurczowo trzymam na smyczy
Na nic te twoje próżne gadanie
Ja w tej materii mam swoje zdanie
I nigdy w życiu ci nie uwierzę
W tę twoją wierność, facet to zwierze
Nie pójdziesz zatem sam na przyjęcie
Pilna potrzeba byś został - będzie
Możesz jej przy mnie tak nie obcinać?
Przecież na basen przyszedłeś pływać
Puściłeś oczko!!!! Czyj jest ten numer???
Nie pierdol głupot. Podaj argument
Czy możesz wszystko mi wytłumaczyć
Przestałam chyba cokolwiek znaczyć
Jak się nie zmienisz, w geście niezgody
Przed pierwszym lepszym rozłożę nogi
Milczysz??? No właśnie, sam tego chciałeś
To będzie blondyn – za mnie wybrałeś
I rzuca się dziewcze w te obce ręce
Z pełnym oddaniem, choć niby nie chce
Oplata ciałem to obce ciało
Kochanek działa też dosyć śmiało
Ma miejsce zdrada, bez cienia winy
I bez konkretnej zdrady przyczyny