Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki
Wesprzyj Polski Portal Literacki i wyłącz reklamy

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'konsupmcja' .

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Wiersze debiutanckie
    • Wiersze gotowe
    • Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
  • Wiersze debiutanckie - inne
    • Fraszki i miniatury poetyckie
    • Limeryki
    • Palindromy
    • Satyra
    • Poezja śpiewana
    • Zabawy
  • Proza
    • Proza - opowiadania i nie tylko
    • Warsztat dla prozy
  • Konkursy
    • Konkursy literackie
  • Fora dyskusyjne
    • Hydepark
    • Forum dyskusyjne - ogólne
    • Forum dyskusyjne o poezja.org
  • Różne

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Znaleziono 1 wynik

  1. Zaczęłam swój kolejny żmudny dzień pracy . Jak zawsze w niedzielę było dużo ludzi. Przychodzili do naszego sklepu aby oszukiwać samych siebie, że ich życie jest piękne kupując sobie luksusowe marki kosmetyków i biżuterii. Wszystko wyglądało pięknie. Lśniąco białe podłogi, opakowanie zapakowane w błyszczący papier zawiązywane w kolorowe wstążeczki, to wszystko pozwalało im zapomnieć o trudach dnia codziennego. Pozwalało im się poczuć lepiej. A mnie skazywało na pracę w piękny jesienny weekend. Starałam się o tym zapomnieć sprawdzając fakturę, która była dołączona do modnej biżuterii. Towarzyszyła mi młodziutka Ukrainka, która metkowała towar. Wyglądała tak niewinnie. Tak jakby zagubiła się w tym świecie konsumpcji. Dzisiaj jej szafirowe oczy były szkliste, a czarne brwi ściągnięte w gniewie. Pod nosem powtarzała przekleństwa więc postanowiłam się tym zainteresować. -Co jest? Wyglądasz na zdenerwowaną-odważnie spytałam. -Nic, po prostu ta praca mnie wykańcza- odpowiedziała mi tak od niechcenia. W milczeniu zajmowałyśmy się dalej pracą. Było tak niezręcznie. Ona była zajęta myśleniem o swoim problemie, lecz widziałam, że nie ma odwagi powiedzieć o co jej chodzi. -Wiesz mi możesz powiedzieć. Będę milczała, a może uda mi się pomóc- ciągnęłam dalej. -Nie myślisz, że wolałabyś robić coś innego niż teraz? Nienawidzę tej pracy. Chcę robić coś zupełnie innego. -Jasne, że tak. Tutaj przychodzę tylko zarobić pieniądze. A robisz coś więcej poza pracą? Rysujesz, piszesz czy coś innego ?- zapytałam, bo miałam podejrzenie, że ma w sobie artystyczną duszę. -Tylko nie mów nikomu. Śpiewam. To jest dla mnie najważniejsze. Wiem, że to głupio, ale czuję, że jestem wyjątkowa i chcę osiągnąć sukces. A zamiast tego siedzę tutaj i metkuję te tandetne kolczyki. -Wiem, że to ciężkie, ponieważ to nie jest twoje miejsce, ale musisz się utrzymać. Możesz przychodzić tutaj, zarabiać pieniądze i po pracy zająć się tym, co kochasz. To jest ciężkie, bo po pracy pewnie się czujesz wykończona. Musisz być wytrwała w swoich dążeniach , a być może kiedyś los ci odpłaci. -Mogłabym zobaczyć te złot kolczyki??- zagadała do nas wysoka brunetka. -Oczywiście, już pokazuje- odpowiedziałam. Wyjęłam z gabloty kolczyki z tandetnym misiem. Pasował on dla nastolatek, lecz przez to, że był symbolem marki stał się obiektem westchnień czterdziestolatek, które za wszelką cenę chciały się odmłodzić. Niby były złote, lecz słabej jakości. Wyjęłam je z białej poduszeczki i prezentowałam je na białej tacy. Klientka była oczarowana nimi tak jakby te złote kolczyki miały rozwiązać wszelkie problemy. Ludzie wierzą, że niektóre przedmioty są jak artefakty, które zmienią nasze życie. W pewnym sensie można powiedzieć, że tak jest, bo przez luksusowe przedmioty dostajemy przepustkę do wyższej klasy społecznej. Lecz w środku pozostajemy wciąż tacy sami. -Ile one kosztują??-zapytała mnie. -900zł- odpowiedziałam ze spokojem. To dużo, ale wezmę je. Są takie śliczne. Nie miała dla niej znaczenia cena, ponieważ dzięki nim będzie się czuła znacznie lepiej. Wiedziała, że dzięki nim będzie wśród koleżanek uchodziła za kobietę sukcesu, mimo że nic nie zmienią w jej życiu. Skasowałam je, a Anusia zapakowała w śliczne różowe pudełeczko. Wreszcie mogłyśmy dokończyć rozmowę. -Wiesz teraz pracujesz w tym sklepie, jesteś zmęczona i sfrustrowana, bo czujesz, że to nie jest miejsce dla ciebie. Ale jeśli będziesz wytrwalsze i cierpliwie dążyć do celu to być może zobaczę cię na scenie.- ciągnęłam dalej to. Jej twarz się rozpromieniła -Ja z jednej strony czuję, że powinnam śpiewać, ale z drugiej strony boję, że mi się nie uda. -Nic nie stracisz jeśli nie spróbujesz. Gdy będziesz ciągle pracowała w tym sklepie, a swoją pasję będziesz rozwijała po pracy to nic na tym nie stracisz. A przecież to twoje największe marzenie. Udało mi się poprawić jej humor. Zaczęła wierzyć w to, że być może jej się uda. Traktowała pracę jako epizod jako nic nieznaczący epizod w swoim życiu. Potem o niej myślałam gdy wracałam do domu. Zastanawiałam się czy nie zrobiłam jej krzywdy. Mogłam jej doradzić, żeby przestała marzyć i zeszła na ziemie. A tak stworzyłam jej świat iluzji. Złudzenia są ciekawsze niż rzeczywistość. W momencie kiedy się pojawiają dają nam energię do działania, lecz gdy odchodzą o wiele więcej nam jej zabierają. Wtedy w naszym życiu rozczarowanie przejmuje nad nami kontrolę. Szłam aleją wyzwolenia i spokojnie paliłam papierosa. Ładny i słoneczny dzień zamienił się w pochmurną noc. Zaczęło powoli kropić, a ja nie miałam parasola. Na ulicach były pustki, ponieważ porządni ludzie o tej godzinie w niedzielę szykują się do następnego niewolniczego tygodnia pracy. Zazwyczaj zabiera to im całkowicie energię życiową i czas. W zamian za to mogą otaczać się pięknymi przedmiotami, zjeść coś i upić się w weekend aby nie myśleć jak ich życie jest beznadziejne. W pewnym momencie życia zdajemy sobie sprawę, że jesteśmy bardziej samotni niż kiedykolwiek przypuszczaliśmy, że tak będzie. Mamy partnerów, których nie kochamy, przyjaciół, którym nie ufamy i pogrzebane swoje marzenia. Najlepsze jest, że to wszystko dzieje się tak nagle. Nikt nas do tego nie jest w stanie przygotować. Wróciłam do swojego malutkiego pokoiku. Patrzyłam melancholijnym wzrokiem na plac wolności. Był totalnie pusty. Zastanawiałam się, czy moje starania przyniosą jakikolwiek efekt. Próbowałam w swojej głowie skleić jakieś zdania aby ruszyć do przodu. Lecz czułam się psychicznie wyczerpana. Widząc daremny efekt moich działań położyłam się ciepłym łóżku i się zastanawiałam, czy moje życie dalej będzie tak wyglądało. Na jedzeniu, spaniu, pracy i seksie. Te ostatnie kiedyś nazwałabym kochaniem się, lecz teraz przypomina to zwierzęcą kopulację. Całe życie będzie polegało na zaspokojeniu tych podstawowych potrzeb, a później będzie za późno na spełnieniu jakikolwiek marzeń. Myślę, że siódmego dnia Pan stworzył supermarkety, żeby dać złudę jakiegokolwiek szczęścia i spełnienia. Z tą myślą usnęłam.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...