Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'industrial' .

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Wiersze debiutanckie
    • Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
    • Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
  • Wiersze debiutanckie - inne
    • Fraszki i miniatury poetyckie
    • Limeryki
    • Palindromy
    • Satyra
    • Poezja śpiewana
    • Zabawy
  • Proza
    • Proza - opowiadania i nie tylko
    • Warsztat dla prozy
  • Konkursy
    • Konkursy literackie
  • Fora dyskusyjne
    • Hydepark
    • Forum dyskusyjne - ogólne
    • Forum dyskusyjne o portalu
  • Różne

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Znaleziono 3 wyniki

  1. graphics CC0 z czerwonych cegieł famuły na Księżym Młynie tak kiedyś funkcjonował świat? z kuchni do spiżarni prosto przez wąskie drzwi pod obrazkiem Scheiblera na jego przerzedzonych bokobrodach osiadało heliocentryczne słońce wpadające przez lufcik otwarty na oścież na fasadę fabryki i ceglany parkan wewnątrz obskurnej pakamery turpiczny zapach stęchlizny w skrzynkach słoiki smalec ze skwarkami kamionki pełne owoców i warzyw ubodzy kmiecie rewirów napływowi parobkowie i wyrobnicy majstrowie – salowi – rodziny wielodzietne popalający machorkę ojcowie we flanelowych koszulach czatujący na rogatkach zobaczysz tu wesołe miasteczko dzieci grające w klasy i berka marzące o wyimaginowanych awansach na obłych królów bawełny: cukrowa wata!… więc w nogi! bo matka wygna po wodę – do studni siurków zbereźne docinki przy karuzeli cycata sąsiadka wylewa brudy do ulicznego rynsztoka po nocnym rollercoaster z operatorem lunaparkowej kolejki — maj 2019
  2. graphics CC0 ty jesteś ciągle małym chłopcem lubiącym powieści Juliusza Verne'a podobno wszystko można wdrożyć w fikcję i ubrać w dowolną idyllę tyle żałości w tobie mieszka codziennie finezyjnie marzysz by zostać kapitanem Nemo czytałeś że on był niepodległym Sikh'em i wierzył w zacne zasady normy z treści epickich a ciało szkwału żyjesz w niszowej epoce w magicznym wieku pary w wyobrażeniu steampunk'u i w mechanizmach maszyn różnicowych na łodzi podwodnej o kształcie cygara codziennie obracasz synaps peryskopy czytasz na niby swoje Sidharan Path i wielbisz niezłomne morale masz kilkunastu oddanych ci marynarzy na których zawsze możesz liczyć w rowach mariańskich i dnach odmętów twe życie jakże sterylne za szybką iluzji Nautilusa zostawiasz cały wulgarny świat nie masz pięknego głosu nie jesteś chórzystą pod próbą zaplanowanej alteracji ostatniego kastrata moralności i nie wysiadasz w dystopijnym mieście na Dworcu Perdido wśród przetworzonych atrap w tryby i robotykę w Nowym Crobuzon - ty płyniesz... własną łodzią podwodną do celów zbyt szlachetnych często bo świat twój zacny kapitanie tak czysty i współczulny przenika przez wymiary czasu grasuje w jasnej przestrzeni oraz w potrzebie kompilacji z praktyką sumienia i duszy hinduski książę Dakkar a może Mierosławski lub Sadyk Pasza w kajucie kapitańskiej portret samego Kościuszki zawieszony na ścianie spogląda na ciebie surowy wilku morski - pod grodzią zasad - brawo! mistyczny kapitanie Nikt na barometrach sekstantach i kompasach worki pereł uderzasz w klawisze - grzmią organy wokalem parska okrętowa foczka Esmeralda zawekowane w wódce pijawki - drżą okrętowy dryl w kraju uciśnionych a tobie marzyć o lepszym świecie bez wojen i podłości ty nigdy nie polujesz na płetwale błękitne – obłokiem zachwyca pierwsza molekularna kuchnia z pozycji kubków smakowych dema serwujesz nam pierś klocobrzucha nadzianą mackami kałamarnic polaną tłuszczem z pąkli proponujesz filet z morskiego węża owoce z anemonów morskich na deser krem na mleku wieloryba cymes z dna morza plus fiszbin honoru to tylko substytuty smaku lecz delektują wybredne podniebienia bo nie pochodzą od współczesnych demonów odrzucających pokój i sytość oraz globalne dobro co płynie ławicą i wchłania plankton dziś stało się ono selektywnym smaczkiem iluzji więc industrialne panopticum wynalazków na wyspie wulkanicznej zagraża cynicznej cywilizacji która udaje piratów w królestwie topielcy macki giga kałamarnicy oplotły kadłub Nautilusa energia od baterii sodowych jak szumny Pacyfik uderza krakenom do głów gdy spotykają coś czym już niestety... nie dysponują w DNA -- * wspomnienia ideałów dzieciństwa - do dowolnego dobrodusznego człowieka i bez wnikania w światopoglądy
  3. graphics CC0 użyto fiaska w estetyce lodowej. kucam w przymrozku luminescencja w gołoledziowej zagrodzie zysku. klimat mało angielski. nos na kwintę. pogoda pod dogiem. poczułem się jak old english terrier w krainie lodu. przyszło mi szczekać na klienta w boksie monitorów w dodatku podpisany z małej litery. igloo miałem dopieszczone z obłoków freonu klekot ptaków północy wyzierał z lady chłodniczej. w śniegowych kieszeniach powietrznych igloo wyhodowano bałwana był poniekąd doskonałym izolatorem ciepła. a jednak uczynny do polowań na otwartym lodzie. oto ja. dumałem. po co im bałwan w wiosce eskimosa? ma palto z jelenia karibu. i szetland subarktyczny z reniferem rudolfem. we wzorki. bezlotki chciały kopulować społecznie choć przecież są monogamiczne. i tu ich nie ma mentalnie. cały ja. wół piżmowy. takin bez brody w płatach fiszbinu. w białym fartuchu w dziale rybnym wśród kardashianek i grycanek. spod lady. --
×
×
  • Dodaj nową pozycję...