Na szklanej ścianie słowa zakwitły
wieżowiec błyska łańcuchem zysku
pyłek zasiewa zarzewie buntu
na polu za wsią rosną pomysły
Uchodźcy z miasta budują pałac
z gliny i słomy kontury szczęścia
marzeniem ściany ocieplą czule
by miłość nocą w gniazdku została
Prąd już ze słońca do serca płynie
warzywa karmią myśli o jutrze
na świerszczu wiatrem płodna nadzieja
co dalej zagra… ziemi się przyśni