szukam tego którego miłuje dusza moja
bo nadal mam usta obwiedzione
tatuażem czułych palców
włosy pachną nawiniętymi na pasma słowami
a piersi prężą się pod miłosnym dotykiem szukałam a nie znalazłam
wołałam a nie odpowiedziałeś
dość
krwawa szminka na ustach świetnie
uda uśmiech włosy
w ciasnym węźle zamkną zapach
i choć oczy ciężkie henną wciąż widzą
tylko czerń kiedy umierasz
(za jakie grzechy?!)
trzeba domknąć dzień
położyć dzieci spać
jutro
jutro obmyję ciało
z błota którym cię obrzucono
i jak zwykle podam ostatnią wieczerzę
potem odejdę (ktoś musi
posprzątać cały ten bałagan
ochrzczą mnie jawnogrzesznicą
bo przy tobie nie ma miejsca na miłość
inną niż bezcielesna
ale wiem
usłyszysz kiedy będę śpiewać
o naszym Engaddi bo miłość mocna jest jak
śmierć
i dlatego tak do końca
ciebie
nie świętego
kocham