Wyświechtane słowa, a tyle prawdy!
Widziałem ciebie na szkoleniu.
Świat wtedy się zmienił.
Przestał być sławny.
Widziałem jak chora oddychasz przez sen.
Mróz szczypał oglądających gwiazdy.
Każdy wieczór z Tobą. Każdy.
Jak tornado kryształowych lśnień.
Gdzieś przez drzwi rzucone - do widzenia
Na przystanku dziewczyna je szepcze,
Serce nimi tatuaż wypiecze.
Mój świat już się nie zmienia.
Do narysowania bardzo prosty.
Podłoga.
Modlitwa do Boga.
I osty.
Śniąc idę na szczyt góry.
Tam nocą, we wrzawie,
Zajmę Ci miejsce na trawie.
Wsłuchamy się w gitarą i piórem.
A potem razem schowamy czas,
I pójdziemy zawsze na spacer.
Światy zwiedzimy każde.
Na końcu zwiedzimy nas.