Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki
Wesprzyj Polski Portal Literacki i wyłącz reklamy

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'cwc' .

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Wiersze debiutanckie
    • Wiersze gotowe
    • Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
  • Wiersze debiutanckie - inne
    • Fraszki i miniatury poetyckie
    • Limeryki
    • Palindromy
    • Satyra
    • Poezja śpiewana
    • Zabawy
  • Proza
    • Proza - opowiadania i nie tylko
    • Warsztat dla prozy
  • Konkursy
    • Konkursy literackie
  • Fora dyskusyjne
    • Hydepark
    • Forum dyskusyjne - ogólne
    • Forum dyskusyjne o poezja.org
  • Różne

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Znaleziono 1 wynik

  1. Jak co środę przychodzę do biblioteki mojego Uniwersytetu. Siadam przy starannie wykonanym dębowym stoliku z książką i notuję. Nagle coś przykuwa moją uwagę. Kilka stolików ode mnie siedzi mężczyzna. Miał on na sobie bluzkę w czerwono granatowe paski i niebieskie jeansy. Przez to był bardzo zauważalny w tym brązowo zielonym pomieszczeniu. Na szyli miał niecodzienny medalion. Zlepiony z modeliny, przypominający twarz żółtej postaci rodem z kreskówki. Chociaż przyznam że nigdy takowej przed tym nie widziałem. Jego ubiór stal się jeszcze bardziej niecodzienny kiedy spojrzałem na jego twarz. Miał na twarzy kilku dniowy zarost i około 23 lat. Jego oczy były niebieskie oczy chociaż lewe było lekko zielonkawe i na nosie miał okulary. Trzy fakty na jego temat szybko sprawiły że wszyscy w sali zwrócili na niego uwagę. Jego wiek, sposób ubioru i to co robił w tej bibliotece. Każdy z nas tutaj zgromadzonych czytał, pisał czy uczył się na nadchodzący egzamin. A on miał w ręku kredkę i kolorował jakiś rysunek. A obok siebie oprócz kartki miał kupkę innych kredek oraz dwa ołówki. Zaciekawiony postanowiłem że wstanę, podejdę pod regał który stał za stolikiem przy którym siedział i udam że szukam jakiejś książki. Tylko po to aby zobaczyć co takiego rysuję. I tak też uczyniłem. Rysował postać przypominającą tą której wizerunek nosił na piersi. Chociaż nie mogę ukryć że nie był utalentowany w tym co robił. Bo jego rysunek wyglądał jakby narysował go ktoś o 16 lat młodszy od niego, ale przynajmniej robił to co lubił. Fascynujące było to z jaką pasją i skupieniem wykonywał owy rysunek. Wszyscy studenci spoglądali na niego ciągle, a on ani nie drgną. Jakby nas nie nie było. Zazdrościliśmy mu trochę. Wszyscy pracowali, uczyli się a dni leciały coraz szybciej. I nagle widzimy człowieka który co prawda starzeję się ale żyje tym czym żył swą młodość. Zamknięty w swej bańce w swym własnym świecie. Przed wejściem do budynku ludzie mogli by dźgać się bagnetami, ale on by nie uniżył się. Wieżowce mogły by spłonąć a Bastylia upaść. Ale on by się nie lękał. Przed nim na półkach leżą pracę wielkich filozofów i uczonych, Arystotelesa, Platona czy Kopernika. Czy jest on świadom ich mądrości? Czy on w ogóle umie czytać? A zanim stosy opowiadań romantycznych, czy mógłby się w nie wczytać i zrozumieć potęgę uczucia? Nikt z nas tego nie wie. Mijały dni, miesiące i żadnej zmiany. Może oprócz tego że przytył trochę. Nie wie co jego czeka. Nie wie jeszcze że po tym jak pastor jego kościoła odkryje jego dokonania w sieci to zostanie wygnany z kościoła. Chociaż nie ma się co to martwić, w tym kraju i tym bardziej w tym stanie jest wiele kościołów i pastorów którzy przyjmą go z otwartymi ramionami. Miejmy nadzieję że po za tym jego życie w końcu znajdzie wyjdzie i nie potoczy się na dno. To był właśnie Christian Weston Chandler.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...