Idę drogą życia,
Jednak coraz ciężej mi.
Na początku bez okrycia,
Jednakże później dusze się w nim.
Mówię i popełniam błędy,
Teraz ledwo zobaczyć i ujrzeć mnie.
Życie dopada,
Jednak i śmierć nam blisko.
Do Bóstw zwracamy się z prośbami,
A nawet nie wiadomo czy interesują sie nami!
Z dnia na dzień niby więcej potrafimy,
Jednak przestawać żyć zaczynamy.
Martwimy się innymi,
A czy oni martwią sie nami?
My żyjemy w swoim czasie i swoim miejscu,
Jednak należymy do czasu i miejsca wspólnego.
Ludzie sobie życie uprzykrzają,
I uważają że jak w portfelu to i w sercu mają.
Starość taka czasami ciężka,
Ciężej i ciężej ludzie mają.
Coraz mniej z dnia na dzień potrafimy,
A my tylko stroimy do innych miny.