Gdy pierwszy raz słońce wstało nad twą przysięgą
Miłości do mnie, z księżycem - oczekiwałam,
Okaże się ona pośpieszna i nietrwała,
A więzi pochopne niezawodne nie będą.
Jak serca rozbłysły, myślałam, tak się zrażą;
I swe przymioty znając, nie warte są one
Miłości kogoś takiego! -- jak rozstrojone
skrzypce, na które śpiewak spogląda z odrazą,
Że pieśń mu zepsują, w pośpiechu uchwycone
I rzucone gdy się fałszywą nutą zdradzą.
Słuszne to co do mnie, lecz jakże nietrafione
Względem ciebie. Bo misterne dźwięki wydadzą
W rękach mistrza też instrumenty przechodzone,--
A wielkie dusze do piękna miłość dodadzą.
I Elizabeth:
The first time that the sun rose on thine oath
To love me, I looked forward to the moon
To slacken all those bonds which seemed too soon
And quickly tied to make a lasting troth.
Quick-loving hearts, I thought, may quickly loathe;
And, looking on myself, I seemed not one
For such man's love !--more like an out-of-tune
Worn viol, a good singer would be wroth
To spoil his song with, and which, snatched in haste,
Is laid down at the first ill-sounding note.
I did not wrong myself so, but I placed
A wrong on thee. For perfect strains may float
'Neath master-hands, from instruments defaced,--
And great souls, at one stroke, may do and doat.