Kraków bez Pana
czy Pan bez Krakowa?
Jakieś nieporozumienie
względnie w sercu bolec,
iż wszystko może się zdarzyć
o przewidywalnej porze,
kiedy tarninopodobne
ustrojone w biel przydymioną.
Gra suitę bezgłośną forsycja uradowana
wiosna z rękawa wysypała fiołki
pachną mimozą żółte narcyzy
a przyciężkawym piżmem hiacynty.
Lecz Pan tu przecież jest, Pan tylko na chwilę
za tą furtką uchyloną do rajskich Zaświatów:
żadne Pańskie odejście, tłumaczenie dla niedowiarków,
bo dla mnie życie się zmienia, ale nigdy nie kończy.
Wieliczka, 24.03.2024