Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki
Wesprzyj Polski Portal Literacki i wyłącz reklamy

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'bajka o tym co dobre' .

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Wiersze debiutanckie
    • Wiersze gotowe
    • Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
  • Wiersze debiutanckie - inne
    • Fraszki i miniatury poetyckie
    • Limeryki
    • Palindromy
    • Satyra
    • Poezja śpiewana
    • Zabawy
  • Proza
    • Proza - opowiadania i nie tylko
    • Warsztat dla prozy
  • Konkursy
    • Konkursy literackie
  • Fora dyskusyjne
    • Hydepark
    • Forum dyskusyjne - ogólne
    • Forum dyskusyjne o poezja.org
  • Różne

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Znaleziono 2 wyniki

  1. Mój tata Bohater..,, Bajka :) Łukasz K..,, 2022 Nazywam się Adam i wraz tatą i mamą jesteśmy rodziną królików ,.Albowiem będzie to nieco dłuższe opowiadanie niżeli pisałem do tej pory. Okey? Proszę tylko nie oceniajcie całej historii po kilku wypowiedzianych mymi ustami słów., gdyż wtedy naprawdę straci ona to wszystko, co skrywa się pod pozorami sensu… A więc tak. Nazywam się Adam i jak mówiłem wcześniej jestem królikiem małym, nieco szarym królikiem, wraz mamą Anną i tatą Eustachym Królikami mieszkam w starej chociaż wspaniałej norce, we wspaniałym miasteczku o nazwie Dzikowo,. Dziś mam 12 wyczekiwanych w każdym okresie mego życia lat, ale to nie ja jestem bohaterem owego opowiadania, o nie! To mój tato. On zasłużył na miano „bohatera roku 2022”. i może również tego roku, w którym dziś ja żyje…Pewnie zastanawiacie się dlaczego,. Dlaczego to nie Ja zostałem oznaczony orderem męstwa i odwagi, wyciągając małego, brązowego pieska oraz jego matkę. Z płonącego ogniem domu! To proste, ponieważ mój ukochany tata królik,. To prawdziwy„Bohater”. Dzisiejszego poniedziałkowego wieczoru, o godzinie 22:25 miałem stan poważnego zagrożenia życia. Tata z mamą przyszli do mnie, ucałowali w czółko, przeczytali bajkę, którą bardziej niż wszystkie inne bajki lubiłem i położyli spać. Z pewnością bajka ta była piękna , lecz i krótka.. Nosiła tytuł „Mój tata, bohater” I wiecie, kiedy tak słuchałem owej bajki., zacząłem zastanawiać nad tym , czy aby owa treść nie ma nic wspólnego z Eustachym Królikiem. Królikiem, który radośnie skacze do góry wyśpiewując swą słynną leśną piosenkę. W pewnej chwili spojrzałem na tego właśnie królika i spytałem wprost, patrząc w jego niebieskie oczy, zadałem słowa najwyższej szczerości. – wiesz tato ,. tak myślę, że ta bajka mówi o tobie. Jesteś nie tylko bohaterem miasta Dzikowo., ale przede wszystkim jesteś moim bohaterem. Moim tajemniczym bohaterem dnia codziennego, bo kiedy wstaje słońce i kiedy jest noc, ty ruszasz do boju i ratujesz wszystkich w potrzebie. Dlatego pytam jak to robisz, jak tobie się udaje uratować tylu potrzebujących i być przy tym sobą.. tak nadzwyczajnym bohaterem dnia codziennego?... Zapytałem tatę, kiedy mama tak radośnie spoglądała, w moje oczy. W pewnym momencie i tata i mama niemalże jednocześnie wypowiedzieli te same słowa… – synku Adamie, króliku proszę Cię., zaśnij już zamknij swe oczka i uśnij w tej chwili, jutro przyjdzie nowy dzień i wtedy gdy zapieje pierwszy kur odpowiem Ci na twoje pytanie, zrobimy to razem Adamie. Wtedy spojrzałem na wychodzących z mojego niewielkiego pokoiku, rodziców., przytuliłem się do niewielkiej poduszki i udawałem, że już słodko śpię. Nic bardziej mylnego., owszem zamknąłem oczy, lecz nie potrafiłem „ZASNĄĆ”. Czekałem na nadchodzące jutro, a kiedy wreszcie nadeszła ta niezwykle wyczekiwana chwila, obudziłem się w tym samym momencie, w którym Eustachy, tata już wychodził z domu… więc podszedłem do zakręconej w kuchni mamy i zacząłem pytać o tak wiele istotnych spraw. Po pierwsze zapytałem oto, gdzie właściwie jest tata. Mama, zaś spojrzała na mnie i po chwili kręcenia się po kuchni, odpowiedziała słowami. – tata mój drogi Adamie jest tam gdzie mnie i ciebie nie ma, poszedł znów kogoś uratować. Jak sam powiedziałeś twój tato jest bohaterem. Nie posiada żadnej mocy, ale posiada wspaniałe serce. Rozumiesz mnie synku. Twój ojciec jest wspaniałym królikiem… nie musisz wiele o nim wiedzieć, wystarczy że dla ciebie jest ważnym kimś.. twój ojciec robi naprawdę wiele dobrego dla naszego miasteczka, a dziś pewnie i również uczestniczy w jakieś ważnej akcji pomocy bliźniemu. Bo widzisz mój synku istnieje tak wiele różnych sposobów by pomagać tym którzy tej pomocy potrzebują…. Nawet mając 12 lat, nie jestem zdolny zrozumieć tej paplaniny słów z ust mej matki. Anny. Nie pojmuje, co właściwie mama miała na myśli mówiąc, że taty, Eustachego nie ma tu, gdzie być powinien. Rzeczywistość jest właśnie taka, Eustachy tata, znów podskakiwał, aby komuś pomóc i pewnie jak to bywa w codzienności miasteczka „Dzikowo” zyska kolejny powód do sławy. Znała go cała moja rodzina i wszyscy byli dumni z tego ile dobrego uczynił. Znali nasi bliscy, ale i dalecy przyjaciele, o których słyszałem i o tych o których usłyszeć dopiero co miałem obowiązek, tym bardziej nie rozumiałem faktu, że taty nie ma znowu z nami, znowu postanowił komuś pomoc, narażając własne życie na niebezpieczeństwo życia. W końcu jednak tata, to bohater dnia codziennego. Pomaga, ponieważ tak podpowiada mu serce,… Więc spojrzałem ponownie w matki oczy, natomiast Anna radośnie podskoczyła nie zastanawiając się nad tym, w którą stronę skacze…. Kiedy tak skakała, powiedziałem słowami, drapiąc się po nosku… – Mamo, a właściwie co dzisiaj robisz, w kuchni. Co przygotowujesz dla nas na ten dzień? Jednak po chwili, zrozumiałem, że to, co mama przygotowuje, właściwie nie jest dla mnie, ani tym bardziej dla taty, ani dla naszych przyjaciół z podwórka, ani dla rodziny taty, ani tym bardziej dla Babci Zofii, ani dla dziadka Andrusa, ani dla prababki Estery, ani dla nikogo ktokolwiek – wpadł by mi do głowy. Kogokolwiek znałem, i kogo nie znalem, mimo wszystko to smacznie pachnące ciasto, nie było dla nikogo z nas… – Adamie, synku, przygotowuje ciasto marchewkowe, lecz musisz wiedzieć ,że nie jest ono dla ciebie, ani tym bardziej dla taty, Eustachego.. przygotowuje je dla najdzielniejszych bohaterów tego miasta
  2. W wulkanicznych pyłów krainie, w szafirowym aromacie ziół i mirry, złotoczerwony Feniks zamieszkuje. Ze strumienia życia utkany, z każdym objęciem księżyca popiołu skrzydłem srebrzystą nić nowiu wita. Aż tu razu pewnego, w drzewa szczelinie co to malachitowym runem utulone, człowieka spostrzega. Wonna żywica pociemniała ze zgrozy patrząc jak mężczyzna wpatruje się w siebie zamkniętymi dzikimi oczyma i widzi jak w letargicznej przestrzeni spoczywa dziecię martwe. Uśmiercony chłopiec w nim. Jeszcze nieupierzony. Niepochwycony w garść dróżek bocznych, dróżek ciemnych, a już pokryty kłującymi krzewami luli luli laj. Cóżeś uczynił?! Ciska w mężczyznę ptasich słów echo, przelatując przez całą wzdętość i pustkę co to na męskich barkach wibruje. I zapłonął Feniks kardamonu złotem, gniazdo rozniecając co to w twardym męskim sercu stosem zakrzewiło się. I migoce przestrzeń mitycznej pieśni uniesieniem: Na ołtarzu słońca, z kości i szpiku, odradza się w tobie pisklę, które uśmierciłeś. Wygładź ostre kontury dorosłości bo zbyt długo już oglądasz siebie poprzez gruby mur sceptyka. Powróć do niewinności o zapachu słodszym niż kwiat, bowiem ufność i otwartość dziecka to centrum wieczności! To serce, w którym wieje słońce i oczy w których świeci wiatr. W tej głębi właśnie zatacza kręgi morze i pluska się niebo, przepędzając całą gnuśność wszechświata. Jest to głębia nie lada. Zatem z martwych wstań, a nic już nigdy nie będzie w tobie pojedyncze i jednorazowe.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...