Na łąki brzegu rozległym
zakwitły pąsowe róże
jak pocałunki miłosne
w błękitu skryły się chmurze.
Schowaly się ze swym pięknem
bo szpetny swiat nie pojmuje
jak można kwitnąć bezkarnie
z ich pięknem świat źle się czuje.
Błękity spływają z niebios
tym dziełom Bóg błogosławi
i dobrym oczy się śmieją
lecz złych gorzka zawiść dławi.
Bo jakże to można kwitnąć
i chwalić się swą urodą
co piękne powinno zniknąć
co dobre - wielką przeszkodą.
A róże kwitną w błękitach
dumne, niezmiennie pachnące
czerwienią, różem i bielą
koloru dodaje słońce.
Człowieku co szpecisz świat w koło
goryczą, złym słowem, czynami
nie szukaj ogrodów pachnących
i nie depcz ich swymi winami.
Lecz jeśli chcesz zacząć od nowa
powrócić na łąki różane
to zacznij siać kwiaty w około
a będzie ci zło zapomniane.
W błękitach wciąż modlą się kwiaty
pokornie z naturą splecione
a kiedy czas przyjdzie je zerwać
ozdobią wieczności koronę.