W miejscu gdzie strach bywa odwieczny,
Słychać znów płacz, bynajmniej nie wierzby,
Tak wielu z nas, zboczyło ze ścieżki,
Skąd to zwątpienie? Za mało imersji?
Pływam tak dobrze, bo nie raz tonąłem,
Choć czasem wspomnienia mnie palą jak ogień,
To nigdy nie było tak proste, nigdy nie było proste.
Styl Werterowskiego buntu, a może toksyczna miłość do ciszy,
Stałem się duchem jesieni, bo kocham to co tak bardzo mnie niszczy..