Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'amatorskie' .
-
Jak co środę przychodzę do biblioteki mojego Uniwersytetu. Siadam przy starannie wykonanym dębowym stoliku z książką i notuję. Nagle coś przykuwa moją uwagę. Kilka stolików ode mnie siedzi mężczyzna. Miał on na sobie bluzkę w czerwono granatowe paski i niebieskie jeansy. Przez to był bardzo zauważalny w tym brązowo zielonym pomieszczeniu. Na szyli miał niecodzienny medalion. Zlepiony z modeliny, przypominający twarz żółtej postaci rodem z kreskówki. Chociaż przyznam że nigdy takowej przed tym nie widziałem. Jego ubiór stal się jeszcze bardziej niecodzienny kiedy spojrzałem na jego twarz. Miał na twarzy kilku dniowy zarost i około 23 lat. Jego oczy były niebieskie oczy chociaż lewe było lekko zielonkawe i na nosie miał okulary. Trzy fakty na jego temat szybko sprawiły że wszyscy w sali zwrócili na niego uwagę. Jego wiek, sposób ubioru i to co robił w tej bibliotece. Każdy z nas tutaj zgromadzonych czytał, pisał czy uczył się na nadchodzący egzamin. A on miał w ręku kredkę i kolorował jakiś rysunek. A obok siebie oprócz kartki miał kupkę innych kredek oraz dwa ołówki. Zaciekawiony postanowiłem że wstanę, podejdę pod regał który stał za stolikiem przy którym siedział i udam że szukam jakiejś książki. Tylko po to aby zobaczyć co takiego rysuję. I tak też uczyniłem. Rysował postać przypominającą tą której wizerunek nosił na piersi. Chociaż nie mogę ukryć że nie był utalentowany w tym co robił. Bo jego rysunek wyglądał jakby narysował go ktoś o 16 lat młodszy od niego, ale przynajmniej robił to co lubił. Fascynujące było to z jaką pasją i skupieniem wykonywał owy rysunek. Wszyscy studenci spoglądali na niego ciągle, a on ani nie drgną. Jakby nas nie nie było. Zazdrościliśmy mu trochę. Wszyscy pracowali, uczyli się a dni leciały coraz szybciej. I nagle widzimy człowieka który co prawda starzeję się ale żyje tym czym żył swą młodość. Zamknięty w swej bańce w swym własnym świecie. Przed wejściem do budynku ludzie mogli by dźgać się bagnetami, ale on by nie uniżył się. Wieżowce mogły by spłonąć a Bastylia upaść. Ale on by się nie lękał. Przed nim na półkach leżą pracę wielkich filozofów i uczonych, Arystotelesa, Platona czy Kopernika. Czy jest on świadom ich mądrości? Czy on w ogóle umie czytać? A zanim stosy opowiadań romantycznych, czy mógłby się w nie wczytać i zrozumieć potęgę uczucia? Nikt z nas tego nie wie. Mijały dni, miesiące i żadnej zmiany. Może oprócz tego że przytył trochę. Nie wie co jego czeka. Nie wie jeszcze że po tym jak pastor jego kościoła odkryje jego dokonania w sieci to zostanie wygnany z kościoła. Chociaż nie ma się co to martwić, w tym kraju i tym bardziej w tym stanie jest wiele kościołów i pastorów którzy przyjmą go z otwartymi ramionami. Miejmy nadzieję że po za tym jego życie w końcu znajdzie wyjdzie i nie potoczy się na dno. To był właśnie Christian Weston Chandler.
-
Upadek Aleksandra Macedońskiego Rozpoczynał się kolejny czerwcowy poranek w Babilonie. W bogato zdobionym pałacu. Pisał coś dobrze zbudowany mężczyzna. Na głowie miał czarne i krótką fryzurę. Krzesło i ława przy której siedział były wysadzone złotem. Na biurku leżał zwój papirusu i butla atramentu. Nie wiem co pisze ani nie wiem w jakim w języku. Jestem zaś pewien że robił to pośpiesznie. Nagle wylał atrament na materiał. Poirytowany wstał od ławy i prędko zaczął iść w stronę balkonu. Lecz nagle upadł. Upadek ten bardzo go osłabił powiadam. Ledwo żywy próbował wstać. Po krótkiej chwili poją że już nie wstanie. Więc zaczął opłakiwać nastały stan rzeczy. Nie zdoła już nic biedak podbić. Podłoga zalała się jego łzami, niczym Azja została zalana jego wojskiem. Lecz po chwili płacz ustal. Tak jak jego bicie serca. I tak zmarł Król Królów. Nie zdołali przyjść Egipscy kapłani na pożegnanie swego Boga. On sam nie zdołał ostatni raz ucałować swej kochanki i wtulić się w klatkę piersiową swego kochanka. Miłość znikła wraz z człowiekiem. Imperium upadło. Zostało podzielone i każdy ważny Grek dostał część. Lecz to nie zapobiegło to wojnom które nawiedziły tę ziemię po śmierci władcy. Świat stał się Chaosem. Nawet ja, dawniej członek służby Pana. Teraz piszę koniec jego historii. Dalej nie ma już nic. Ludzie o nas zapomną. A o nim będzie pamiętał wszystek ludzki na wieki. K. P 29.01.2021
- 2 odpowiedzi
-
- upadek
- aleksandra
- (i 10 więcej)
-
W mgle jest jednak coś niezwykłego, Przyjemnie jest tak pędzić w nicość, To jak darmowa próbka śmierci, Mgło, nie zabieraj mi tego uczucia, błogości